Ubóstwo w erze 500+

Nieraz już złapałam się na tym, że patrzę „z góry” na ubogiego lub bezdomnego na ulicy. Mam pracę, czystą pościel, jedzenia pod dostatkiem, nawet komputer i telefon. Powiodło mi się, jestem lepsza.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2019-11-17

Od ponad 25 lat gdańska Kuchnia św. Mikołaja, działająca przy dominikańskim duszpasterstwie akademickim „Górka”, przygotowuje co tydzień gorącą zupę dla bezdomnych i najuboższych. To nie tylko charytatywny gest najedzonych wobec głodnych lecz niezwykła wymiana – rozmowa z ubogimi, to spotkanie z historią, z życiem które się bardzo pogmatwało, z bezradnością, wobec której i my rozkładamy ręce. Konkret.

Kilka sióstr Misjonarek Miłości w Katowicach przygarnia ponad stu bezdomnych i ubogich. Zapewnia im ciepły posiłek, kąpiel, czystą odzież, wspólną modlitwę, a nawet opiekę medyczną. Bez rozgłosu, skromnymi środkami. Konkret.

Miłość jest bardzo konkretna. Można się rozwodzić nad nią na zwoływanych konferencjach, kongresach i sympozjach. Zawsze będzie o czym mówić. Rzecz w tym, że miłość trzeba przede wszystkim świadczyć. Konkretnie, na co dzień.

Ogłoszony przez papieża Franciszka światowy Dzień Ubogich, jest chyba bardziej potrzebny nam, niż ubogim. Dla nich to dojmująco smutna codzienność, dla nas – szansa na to, byśmy zobaczyli twarze ubóstwa, a nie tylko socjologiczno-ekonomiczne zjawisko.

Ubodzy nie są liczbami, ale ludźmi, których należy spotkać – to myśl orędzia papieża Franciszka na tegoroczny, trzeci już Światowy Dzień Ubogich.

Kiedyś bieda była czymś bardziej oczywistym, widocznym na pierwszy rzut oka. Dziecko było zawstydzone, odstawało od rówieśników. Miało za krótkie spodnie, zbyt lekką kurtkę, kiepskie buty, a o smartfonie mogło co najwyżej pomarzyć. Dzisiaj większym problemem zdaje się być bieda emocjonalna, bieda relacji, bieda miłości. Otaczamy się rzeczami, gubiąc po drodze ludzi.

Nieraz już złapałam się na tym, że patrzę „z góry” na ubogiego lub bezdomnego na ulicy. Mam pracę, czystą pościel, jedzenia pod dostatkiem, nawet komputer i telefon. Powiodło mi się, jestem lepsza. Ale póki nie zrozumiem, że i ja jestem uboga, że potrzebuję Bożego bogactwa, na nic zdadzą się moje ziemskie dobra. Dociera dzisiaj do mnie, że to ja jestem najuboższa.

A jednak „Błogosławieni ubodzy w duchu” – mówi Jezus do tłumów na Górze Błogosławieństw. A więc szczęśliwi, którzy odkryli, że tu na ziemi nie posiądą pełni życia. Szczęśliwi wiedzący, że zawsze w tym życiu towarzyszyć im będzie jakiś brak, którego bez bliskości z Jezusem, nie będą w stanie uzupełnić. To właśnie do nich należeć będzie pełnia Królestwa Bożego. Ubodzy w Duchu, to także ci, którzy stają na modlitwie z pustymi rękami, wiedząc, że mogą więcej od Boga otrzymać, niż Mu dać. Takie ubóstwo nie upokarza, nie oddziela od innych, ale daje prawdziwą wolność.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 01.05.2024