Najgorsza z chorób

Wśród wielu chorób, jedna wydaje się szczególnie niebezpieczna - samotność.

zdjęcie: rosemaria, www.pixabay.com

2018-04-25

Każdy człowiek, jako istota myśląca i samoświadoma doświadcza w jakimś stopniu cierpienia, czyli formy pewnego dyskomfortu lub bólu, rozwijającego się w różnych przestrzeniach. Osoby przeżywające na co dzień cierpienie – chorzy, niepełnosprawni, bezdomni, uzależnieni – mogliby licytować się, które z nich jest najbardziej dotkliwe i przynosi najwięcej szkód. Jest jednak pewna szczególna dolegliwość, która wydaje się być najpoważniejszą bolączką ludzi, a w przypadku doznawanego cierpienia bardzo mocno obniża poczucie własnej wartości i sensu życia. Ta dolegliwość to samotność.

Samotność często bywa mylona z opuszczeniem. Drugi termin odnosi się do stanu, kiedy ktoś żyje niezależnie od innych, pierwszy natomiast jest pojęciem o wiele szerszym i oznacza życie pozbawione akceptacji innych. Można żyć w centrum miasta, być otoczonym tłumem ludzi, spędzać dziesiątki godzin w towarzystwie sąsiadów czy współpracowników, budować pozorne, słabe relacje, a pomimo tego pozostawać samotnym. Samotność, to stan ducha i psychiki, to poczucie, że jest się nieakceptowanym, odrzuconym, pozostawionym samemu sobie ze wszystkimi problemami i radościami, których nie ma z kim dzielić. W wyniku tego człowiekowi niekiedy wydaje się, że jedynie on przeżywa daną trudność, a inni, nawet jeśli mają swoje problemy, to jednak są one o wiele mniejszej wagi. To złudne odczucie. U jego podłoża znajduje się próba zwrócenia uwagi na samego siebie, poprzez eksponowanie własnych, negatywnych przeżyć oraz podświadome dowartościowanie swojej osoby, które może nastąpić w wyniku dostrzeżenia tego, jak wielki trud się znosi. Łatwo wtedy wysunąć tezę: „chociaż bardzo cierpię, to jednak jakoś sobie radzę, a zatem jestem silny, mocniejszy niż inni, którzy tego nie doświadczają”.

Osobiste doświadczenie każdego z nas, rozmowy z ludźmi, którzy przeżywają omawiane zjawisko, czy lektura ich świadectw, przekonują, że samotność rzeczywiście potrafi skutecznie podciąć skrzydła, a nawet dobić w sytuacji doznawanego kryzysu. Co więcej, badania przeprowadzone przez amerykańską psycholog szwajcarskiego pochodzenia Elisabeth Kübler-Ross w szpitalu w Chicago, w latach 70-tych, wskazują, że to właśnie osamotnienie i brak akceptacji są główną przyczyną trudnego przeżywania swoich dolegliwości przez śmiertelnie chorych pacjentów. W popularnej publikacji Rozmowy o śmierci i umieraniu, autorka pokazuje doświadczenia emocjonalne poszczególnych pacjentów, które pojawiają się pod wpływem uświadamiania sobie schorzenia oraz w ciągu dalszego diagnozowania i leczenia. Właściwie w każdym przypadku (niezależnie od wieku, płci, pochodzenia, czy poziomu bólu) zachodzi pewna prawidłowość. Otóż pacjenci względem, których wykazane zostało zrozumienie, poświęcony czas, a sama zła wiadomość przekazana w sposób bardzo osobisty, lepiej znoszą swoje cierpienie niż inni, pozostawieni samym sobie. Dodatkową, niezwykle ważną, sprzyjającą okolicznością jest tutaj towarzyszenie najbliższych. Przeżywanie wraz z kimś wydłużającej się w czasie choroby, daje możliwość opowiedzenia o swoich obawach oraz poczucie zrozumienia, pozwala na lepsze znoszenie schorzenia, nawet jeśli jest ono terminalne i nie rokuje niczym pozytywnym na przyszłość. Dzieje się tak dlatego, że osoba wysłuchana czuje się zaakceptowana przez innych. Nie jest już jedynym w swoim środowisku, wręcz stygmatyzowanym człowiekiem, naznaczonym piętnem bólu, ale staje się jednym z wielu. W dodatku przez możliwość podzielenia się informacjami na temat tego, co przeżywa, ma pewną świadomość, że inni wiedzą wystarczająco dużo na temat jego dolegliwości, a więc rozumieją go. Kontakt z drugą osobą pozwala odczuć bezpieczeństwo, szczególnie jeśli nie jest on tylko jednorazowy i nie kończy się wyłącznie na wymianie opinii, ale daje też możliwość ponownego spotkania się i pomocy.

Osamotnienie w chorobie sprowadza wspomniane już odczucie braku akceptacji i zrozumienia tego, co przeżywa dana osoba. Wszystko to wiąże się z narastającym deficytem nadziei, a ona jest kluczowa do tego, by zbudować w sobie motywację. Bez motywacji bardzo trudno walczyć ze schorzeniem, gdyż pacjent jest skazany wyłącznie na działanie zewnętrzne zagwarantowane przez odpowiednio dobraną terapię. Jednak przy braku motywacji nawet ta terapia może okazać się nieskuteczna, ponieważ człowiek, jako istota złożona z cielesnej, duchowej i psychicznej sfery, musi być leczony całościowo. Oczywistym jest również to, że w chorobie bardzo trudno o motywację, jednak jest możliwe jej wzbudzenie, także na bazie negatywnych doświadczeń. Mówiąc językiem znanego polskiego psychologa, Kazimierza Dąbrowskiego, dezintegracja (kryzys psychologiczny) może być pozytywna, to znaczy, że może wzmóc motywację wewnętrzną do walki z szeroko pojętym złem, jakie pojawia się u zainteresowanego. Aby jednak tak się stało, cierpiący potrzebuje wzmocnień pozytywnych, które powinny być dawane nie tylko przez personel medyczny, wspierający zawodowo, ale przede wszystkim przez środowisko, z którego pochodzi pacjent. Wtedy to wsparcie nie jest efektem wyłącznie wykonywanej profesji, ale wypływa z miłości. Jeśli tego nie ma, to wysoce prawdopodobne, że również nie pojawi się motywacja do walki z dolegliwościami, co tylko będzie pogarszać u chorego jakość zdrowia fizjologicznego i psychicznego. Wówczas zaczyna działać mechanizm koła zamkniętego, w którym pacjent przez brak motywacji nie będzie skutecznie walczył z cierpieniem, a to z kolei będzie powodować pogarszanie się witalności i w konsekwencji coraz trudniejszy stan psychiczny. Dlatego to właśnie samotność istotnie wpływa na wzrost cierpienia.

Zło wypływające z samotności jest łatwo dostrzegalne. Wynika ono z powyżej opisanych czynników, ale też z wielu innych, o których nie powiedziano do tej pory. Również ludzka natura wskazuje, że samotność jest zła. Podstawową relacją, do jakiej człowiek jest powołany, to miłość przejawiająca się w różnych formach, np.: małżeństwa, przyjaźni, sąsiedztwa, działań charytatywnych i wielu innych. Samotność jest zaprzeczeniem miłości, gdyż ta polega przede wszystkim na oddawaniu siebie samego drugiej osobie, jest także przyczyną wielu różnych zagrożeń w przestrzeni zdrowotnej, społecznej, czy rodzinnej. Można zatem stwierdzić, że samotność wydaje się pozostawać jedną z najpoważniejszych chorób. Nasza populacja znajduje się w momencie szczególnego zagrożenia samotnością na skalę globalną. Dzieje się tak najczęściej na własne życzenie ludzkości, która zagoniona, w wirze obowiązków, nie ma już czasu dla siebie nawzajem. Jest to swoisty paradoks współczesnej epoki – posiadając nowoczesne urządzenia pozwalające zaoszczędzić czas (choćby pralki automatyczne, samochody, czy kuchenki mikrofalowe), mamy go coraz mniej dla innych. Dawniej, kiedy technika była mniej rozwinięta, łatwiej było o kontakt z drugą osobą. Niekiedy były to sytuacje wymuszone, jak wspólne prace w polu, czekanie na pociąg, czy zwyczajna, sąsiedzka pomoc, ale jednak dawały poczucie wspólnoty. Dzisiaj domy częściej przypominają ogrodzone wysoko twierdze, gdzie nie widać, co dzieje się u ich mieszkańców, nie mówiąc już o zupełnym braku czasu na jakikolwiek kontakt, nawet telefoniczny.

Drugą zmorą jest rzeczywistość wirtualna, która zastępuje w wielu aspektach rzeczywistość realną. Spotkanie bez gestów, bez możliwości wpatrzenia się w oczy, bez kontaktu fizycznego, komunikacji niewerbalnej, zapachu czy wspólnie podejmowanych działań, będzie tylko namiastką prawdziwej, otwartej, wzajemnej i głębokiej relacji. Przed człowiekiem XXI wieku stoi bardzo duże wyzwanie, jak odnowić i z powrotem zacząć nawiązywać pozrywane stosunki z innymi ludźmi, tak bardzo ważne dla zdrowia w każdym jego wymiarze. Bez tej odnowy społecznej czeka nas niekończące się pasmo cierpień związanych już nie tylko z przeżywaniem chorób, ale także z własną samotnością, która człowiekowi, jako powołanemu by kochać, odbiera sens życia. 


Autorzy tekstów, Ks. Wąchol Grzegorz, Polecane, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 07.12.2024