Chleb, który pozwala wzrastać

Tylko spożywając taki Chleb, będziemy mogli „rosnąć” w naszej wierze, tylko taki Chleb pozwoli nam żyć wiecznie.

zdjęcie: www.freechristimages.org

2017-06-15

Kto nigdy nie zaznał głodu z pewnością nie doceni też wartości chleba. Zapamiętałam pewną scenę, której byłam świadkiem w Turcji, podczas pielgrzymki śladami św. Pawła. Czekając w wyznaczonym miejscu na resztę grupy „zabijałam czas” przyglądając się przechodniom, w większości dobrze ubranym, zamożnym Europejczykom. Między nimi kręciło się kilku śniadych chłopców w wieku sześciu może siedmiu lat. Pomyślałam o niektórych naszych rodzimych „żebrakach”, którzy wyłudzają od przechodniów pieniądze, aby zaraz za rogiem jakiejś kamienicy przekazać je swoim dorosłym „opiekunom”. Sądziłam, że za chwilę ujrzę podobny obrazek. Ale nic takiego nie następowało. W pewnej chwili ze sklepu wyszedł jakiś mężczyzna i gestem ramienia, w której trzymał przypominający wielką bułkę chleb, przywołał do siebie chłopców. Wręczył im bochenek a oni zaczęli rozrywać go, kłócąc się zażarcie, zapewne o większe kawałki. Podczas tej szamotaniny okruchy chleba spadały na ziemię a oni nurkowali między nogami przechodniów i zbierali je, nawet te najmniejsze, jeden do jednego. Być może to zwykła uliczna scenka, jakich wiele w różnych częściach świata. Na mnie jednak zrobiła wielkie wrażenie. Bo my, narzekając na takie czy inne niedostatki, rzadko mamy na myśli chleb, zwykły codzienny chleb, każdy jego okruch.

Słowa, które czytamy w dzisiejszej Ewangelii poprzedziła ważna scena. Oto Jezus nakarmił pięcioma chlebami i dwiema rybami ponad pięć tysięcy ludzi. Czy można nie dziwić się zachwytowi nasyconych ludzi, którzy chcieli Go natychmiast obwołać królem? Tymczasem Jezus wyjaśnia im, że nie o taki chleb powinni zabiegać. To On – Boży Syn – jest Chlebem żywym, jedynym Chlebem, który może sprawić, że będą syci. Już na zawsze.

Tylko żywiąc się tym Chlebem i słuchając słów Jezusa możemy niejako „poznać” Boga, bo tylko Jezus może powiedzieć o sobie, że zna Ojca. Tylko spożywając taki Chleb, będziemy mogli „rosnąć” w naszej wierze, tylko taki Chleb pozwoli nam żyć wiecznie.

Czasem wydaje się, że i my, współcześni, niemal od pierwszych lat życia „oswojeni” z tajemnicą Eucharystii, nie rozumiemy, co tak naprawdę ofiaruje nam Jezus. Kiedy On mówi o Chlebie, my marzymy o „chlebie”: sytym brzuchu, pełnej kieszeni, wygodnym życiu tu i teraz.

A On – Chleb Żywy – Boży Syn, dobrowolnie oddaje siebie w ofierze za nasze grzechy. Codziennie od nowa, w każdym niemal zakątku świata, w małej Hostii trzymanej w rękach kapłanów, czeka na nas z nadzieją, że wreszcie poczujemy, jak bardzo jesteśmy głodni, jak bardzo Go potrzebujemy.

Pewna ciężko chora kobieta wyznała odwiedzającemu ją z Komunią Świętą szafarzowi: „Kiedyś, gdy jeszcze byłam zdrowa, nie doceniałam tego, co mogę mieć w każdej chwili. Wystarczyło wyjść z domu, przejść przez ulicę i wstąpić do kościoła, który codziennie rano budził mnie biciem dzwonów. Dziś nie mogę się doczekać na Pana Jezusa, który odwiedza mnie w Chlebie Eucharystycznym, choć dzięki Panu i tak jestem w uprzywilejowanej sytuacji, bo mogę Go przyjmować przynajmniej raz w tygodniu. Nie mogę zrozumieć, jak przez tyle lat mogłam się godzić na taki głód!

„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie”. Nie rezygnujmy z Życia, które proponuje nam Jezus.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 28.03.2024