Droga zadziwienia

Dzisiejszy fragment Ewangelii jest doskonale znany, często przytaczany i szeroko komentowany. Zazwyczaj zwraca się w nim uwagę na to, że uczniowie Jezusa nie rozpoznali Go, chociaż przebywali z nim dłuższą chwilę, będąc dosłownie na wyciągnięcie ręki. Inny wiodący motyw, to rozbieżność tego, czego dokonał Jezus z planami uczniów.

2017-04-19

I Rok czytań
Łk 24,13-35 
          

            Niezwykle ciekawym doświadczeniem byłaby możliwość retrospekcji, czyli przeanalizowania tego jakie były, myśli i plany Apostołów kiedy spędzali czas na co dzień ze swoim Mistrzem. Byli przez trzy lata (Tradycja podaje, ze tyle trwał okres nauczania Chrystusa), poznawali Go stopniowo, doświadczali kolejnych, wspólnych przeżyć, patrzyli na cuda, a mimo tego można odnieść wrażenie, że zupełnie Go nie zrozumieli. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. (J 24, 21). To zdanie pokazuje, że uczniowie zupełnie rozminęli się z tym, co zamierzał Jezus. Możemy wnioskować, że cały czas dopatrywano się w Nim odkupiciela politycznego i chyba w ogóle nie myśleli kategoriami duchowymi, nie spodziewali się wyzwolenia z grzechu, słabości, upadków wewnętrznych. Ich umysły zaprzątała cały czas idea wolności ojczyzny.

            Przykład Apostołów wbrew ich ogromnemu zaskoczeniu, nierozpoznaniu Jezusa dla nas jednak jest pozytywny. Pociesza nas, kiedy zdajemy sobie sprawę, że również my, dzisiaj, po upływie tylu lat, mający tyle, praktycznie namacalnych dowodów działalności Jezusa kiedyś na ziemi, a potem w całej historii zbawienia, wątpimy w Niego. A z pewnością bardzo często nie rozpoznajemy Jego interwencji, obecności i tego, że jest rzeczywistą, realną osobą
w naszym życiu, a nie opowiastką dla niegrzecznych dzieci. Jeśli uczniowie, przebywający
z Nim bez przerwy, znający Go doskonale, mieli z tym problem, to tym bardziej my możemy czuć choćby częściową ulgę w swoim sumieniu, kiedy czujemy, że zawodzimy naszego Zbawiciela. Dodajmy, że każdy spośród tych Apostołów stał się świętym (za wyjątkiem Judasza, winnego zdrady), a więc
osiągnął to, do czego został powołany, pomimo swoich ograniczeń. Dla nas zatem wytyczona droga jest jasna: także stać się świętymi, pomimo oddalania się od Jezusa, jakie z pewnością zdarza się każdemu.

            Druga ważna nauka płynąca z tego fragmentu ukazuje nam zetknięcie się apostolskich planów z tym, po co przyszedł na ten świat Chrystus. Podobnie i my, bardzo często mamy zaplanowane co do cala każdy szczegół naszego życia, przewidziane wszystkie możliwości jakie mogą nam się przytrafić, opracowane każde rozwiązanie… A mimo tego tak często bywamy zaskoczeni przez los, niesprzyjające okoliczności, innych ludzi i nas samych… Niekiedy przez własne niedociągnięcia i popełniane błędy, czasem przez złośliwość innych, nieraz przez sprzyjający los, który potrafi podarować coś niespodziewanego, a najczęściej przez złe odczytanie Bożego planu względem nas. Dopiero z dalszej perspektywy czasu można dostrzec pewne zbiegi okoliczności, które niekoniecznie muszą być przypadkami. Wtedy po refleksji dochodzimy do wniosku, że Pan Bóg zaplanował nam coś zupełnie innego niż się spodziewaliśmy. Wewnętrzne rozbicie sprzyja rozwojowi i pobudza do myślenia, które może okazać się ratujące dla naszego życia. Jednak by to zrozumieć każdy potrzebuje, tak jak Łukasz z Kleofasem, swojej drogi do Emaus, swoich odkryć, swojej drogi zadziwienia…

Ks. Wąchol Grzegorz, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024