Ja i... cała reszta

Nie tak prędko dostąpię łaski, jeśli będę kombinować po swojemu. Nie tak prędko się zbawię, jeśli będę „bez zarzutu”. Nie tak prędko dosięgnie mnie miłość, jeśli sam nie zacznę kochać. Nie tak prędko dostąpię usprawiedliwienia, jeśli sam wciąż będę oceniać. Nie tak prędko będę pierwszy, jeśli najpierw nie zechcę stanąć na końcu. Nie tak prędko…

zdjęcie: Canstockphoto.pl

2016-10-26

II Rok czytań
Łk 13, 22-30

Poganie mieliby dostąpić zbawienia i łaski, prędzej niż ja? Mieliby przede mną wejść do Królestwa Bożego? Gdzie tutaj logika? Czytając słowa dzisiejszej Ewangelii można odnieść wrażenie, że świat jednak nie jest sprawiedliwy. A może tylko mi się wydaje, że jestem bez zarzutu i zasługuję na coś lepszego niż inni? Może faktycznie wlokę się na szarym końcu, dotrzymując kroku jedynie zdziercom i łachudrom? Może wcale nie jestem taki idealny i święty? Owszem, nie jestem.

Kim zatem są ci, którzy „przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w Królestwie Bożym?”. Kim są ci ostatni, którzy mają być pierwszymi?

Podąża ich całe mnóstwo. Zawsze są krok przede mną. Wśród nich rozpoznaję tych wszystkich, których tak łatwo spisałem na straty i którym odmierzyłem „właściwą” miarą. Widzę znajome twarze ludzi, którym sto razy wróżyłem wielki upadek. Widzę sąsiadów dla których nie miałem cienia litości i wydałem na nich surowy wyrok. Widzę nieświętych kapłanów, którzy oburzyli mnie, bo okazało się, że też mają grzechy. Dostrzegam tych, którzy są godni największej pogardy, bo nie poszczą w piątki i robią zakupy w niedziele. Widzę też tych, którzy spowiadają się raz na pięć lat, a podczas nabożeństw nie wiedzą, kiedy wstawać i siadać. Widzę tych, których przez lata usystematyzowałem w grupy i podgrupy grzeszników.

Jezus naucza dzisiaj o tym, że nie ma nic bardziej zgubnego, jak myślenie o sobie w kategoriach ósmego cudu świata. Jestem doskonały i nic mi nie zagraża. Ze wszystkim sobie poradzę i wszystkich wyprzedzę w wyścigu do cnoty. Mam przecież odpowiednie ku temu warunki, predyspozycje i niezawodny plan. To się nie może nie udać.

Tymczasem Jezus patrzy na serce człowieka. I może właśnie w tym pogubionym człowieku, którego dawno oceniłem, jest więcej miłości i dobrych pragnień niż w moim „świętym”, poukładanym i sterylnym świecie. Może właśnie ów zdzierca i łachudra całym sobą pragnie odnaleźć Miłość, która mnie już dawno spowszedniała? Może właśnie dla tych, którzy nie radzą sobie na poligonie wiary, Jezus ma szczególną pomoc i wsparcie. Może Jezusa bardziej interesują moje dobre intencje niż same tylko puste praktyki i wyuczone odruchy. Może Jezus chce, bym w końcu przestał zachowywać pozory, a zaczął prawdziwie kochać. Może chce, bym był piękny przed Nim, a nie w oczach ludzi…

Nie tak prędko dostąpię łaski, jeśli będę kombinować po swojemu. Nie tak prędko się zbawię, jeśli będę „bez zarzutu”. Nie tak prędko dosięgnie mnie miłość, jeśli sam nie zacznę kochać. Nie tak prędko dostąpię usprawiedliwienia, jeśli sam wciąż będę oceniać. Nie tak prędko będę pierwszy, jeśli najpierw nie zechcę stanąć na końcu. Nie tak prędko…

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024