Modlitwa i Wiara

«Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

zdjęcie: canstockphoto.pl

2016-10-16

Łk 18, 1-8

W Słowie Bożym od kilku niedzieli, jak złota nić, przewija się wątek wiary. Widzieliśmy uczniów proszących Jezusa o przymnożenie im wiary. Uczniowie zobaczyli wiarę uzdrowionego z trądu Samarytanina. Dziś słyszą przypowieść, w której Jezus porusza wątek wytrwałej modlitwy. Wiara i modlitwa są nieodłączne. Czy gdy Jezus przyjdzie na końcu czasów, czy znajdzie wiarę na ziemi? Modlitwa jest odbiciem naszej wiary. Człowiek wierzący nosi w sercu pragnienie modlitwy, czyli spotkania z Żywym Jezusem. Pragnienie spotkania z Jezusem jest więc nieustanną modlitwą, która karmiona jest żywą wiarą.

W swej przypowieści Jezus mówi nam o pewnej wdowie, którą spotkała niewątpliwie jakaś niesprawiedliwość, stąd też jej prośba o obronę ze strony sędziego. W Biblii, wdowa i osierocone dziecko, są określane jako osoby najbardziej bezbronne, potrzebujące pomocy. Wdowa udaje się do sędziego i prosi go, by wziął ją w obronę, mówiąc: «Obroń mnie przed moim przeciwnikiem». Sędzia przez jakiś czas odsyłał wdowę z niczym. Nie bał się on Boga, a z ludźmi się nie liczył. Postawa sędziego jest postawą negatywną wobec Boga i wobec bliźniego; szukał on bowiem własnych korzyści, a nie dobra innych. Wdowa nie mając żadnego wpływu na sędziego, nalega usilnie o pomoc. Z jednej strony wrogość przeciwnika, a z drugiej strony obojętność sędziego. Sytuacja patowa. Jednak nieugiętość i natarczywe wręcz «dręczenie» sędziego sprawiły, że ten ugiął się i stanął w obronie wdowy. Najpewniej uczynił to dla własnego świętego spokoju. «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czy nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?» - ta Jezusowa refleksja pozwala nam przejść na relację:  człowiek – Bóg. Miłosierny Bóg bierze w obronę swych wybranych, wszystkich tych, którzy uciekają się do Niego i wytrwale proszą Pana. W V i VI wieku na bliskim wschodzie, żyli mnisi, którzy dniem i nocą modlili się zamiennie, spełniając w ten sposób prośbę Jezusa o nieustanną modlitwę. Każda epoka w historii Kościoła miała zawsze takich kolosów modlitwy, którzy na różnoraki sposób pragnęli spełnić Jezusową prośbę. Również i w XXI wieku wielu jest takich osób, którzy adekwatnie do naszych czasów żyją modlitwą nieustanną. Ich cicha i skromna modlitwa nie jest zauważana przez kogokolwiek, jest ona znana samemu Bogu. Wiemy o tym, że trwanie na modlitwie jest ściśle powiązane z wiarą w dobroć Boga, bo modlitwa jest sferą całkowitej darmowości. Choć nie oznacza to, że nie trzeba modlić się z odwagą, wręcz przeciwnie potrzeba odwagi, by pozostawić wszystko, by przez 30 minut wciągu dnia poświęcić czas na spotkanie z Jezusem w głębi nas samych. Jak mówi Księga Życia Jeruzalem w rozdziale o modlitwie § 17: «Módl się wytrwale. Weseląc się nadzieją, stały pośród doświadczeń, gorliwie oddaje się modlitwie. Niech cię ona zachowa w czujności pośród dziękczynienia, a twoja wytrwałość, choćby miała stać się natręctwem, zostanie wysłuchana. Z powodu twego nalegania Bóg wstanie i da ci wszystko, czego potrzebujesz.»

Czy Syn Człowieczy gdy przyjdzie znajdzie wiarę w moim sercu? Odpowiedź kryje się w głębi mego serca.

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024