Zaradź memu niedowiarstwu

„Jeśli możesz” – Nie tak powinno brzmieć wyznanie wiary. A często tak właśnie brzmią nasze modlitwy.

zdjęcie: www.chadashim.pl

2014-02-24

II Rok czytań
Mk 9,14-29


W moim kościele parafialnym, w jednej z tylnych naw znajduje się kaplica Najświętszego Sakramentu, w której codziennie można adorować Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Na bocznej ścianie owej nawy jest też wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy, a pod nim kilka metalowych półek. W tym miejscu, o każdej porze dnia można kogoś zastać: czasem jedną, dwie, lub trzy osoby, a niekiedy nawet więcej. Metalowe półki pełne palących się świeczek świadczą o tym, że przed nami było tu wielu innych.

Chyba wielu z nas choć raz w życiu znalazło się w sytuacji, która wydawała się beznadziejna a przynajmniej bardzo dramatyczna. Niepomyślna diagnoza lekarska brzmiąca niekiedy jak wyrok śmierci, utrata pracy, brak środków do życia czy zadłużenie w banku przekraczające nasze możliwości spłaty, poczucie opuszczenia czy zdrada kogoś najbliższego, alkoholizm współmałżonka czy lęk o dziecko, które wpadło w złe towarzystwo lub uzależniło się od narkotyków... To tylko niektóre z sytuacji, w jakich zwykle przypominamy sobie o Panu Bogu.

Przychodzimy więc do świątyni, odmawiamy modlitwę, zapalamy świecę, trochę po to, aby „przypominała” Panu Bogu o naszej sprawie i… biegniemy do innych ważnych zajęć. Im trudniejsza sprawa, z którą przyszliśmy, tym dłuższa jest nasza modlitwa, tym więcej czasu spędzamy na kolanach, tym więcej świeczek zapalamy i więcej kościołów odwiedzamy. Tak jakby Pan Bóg był księgowym. Tymczasem on kocha każdego z nas i bez Jego zgody nie może spaść nam z głowy nawet jeden włos. Potrzebna jest jednak nasza wiara, nasze „tak” i nasza zgoda na Jego wolę, która jest zawsze czymś najlepszym, co może nasz spotkać. Mówi o tym wiele fragmentów Pisma Świętego. Także dzisiejsza Ewangelia.

Ile takiej wiary jest w naszych modlitwach? Ojciec opętanego chłopca, któremu bezskutecznie usiłowali pomóc uczniowie Jezusa, zwraca się do Niego prosząc:  „Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”.

„Jeśli możesz” – Nie tak powinno brzmieć wyznanie wiary. A często tak właśnie brzmią nasze modlitwy. „Jeśli możesz”… Przeszliśmy już wszystkich możliwych specjalistów i wszędzie to samo, więc, jeśli Ty możesz, to…; We wszystkich bankach pytaliśmy już o kolejny kredyt, którym moglibyśmy spłacić poprzednie i wszędzie spotkaliśmy się z odmową, więc, jeśli Ty możesz, to…”.

Może uda nam się zrozumieć chociaż tyle, ile pojął ojciec opętanego chłopca i wraz z nim zawołać:  „Jezu, wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!”.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024