Tak, Jezus i dziś uzdrawia!

„Jezus uzdrowił ciebie. Jezus obraca złe doświadczenia w radość. Przyjmijmy tę radość! W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”

zdjęcie: wallpapercasa.com

2014-01-09

„Nie patrzmy na chorobę, patrzmy na Jezusa Chrystusa, który jest w twoim życiu. Jezus uzdrowił ciebie. Jezus obraca złe doświadczenia w radość. Przyjmijmy tę radość! W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Takimi słowami zwrócił się do tysięcy uczestników niecodziennych rekolekcji, które miały miejsce latem ubiegłego roku na Stadionie Narodowym w Warszawie, o. John Bashobora – charyzmatyk z Ugandy.

Wcześniej zaś śpiewał: „Dotknij mojego serca Panie, dotknij mojego umysłu, dotknij mojego ciała o Panie, a ja będę wówczas cały odnowiony. Uzdrów mnie Panie”.  I jeszcze dodał: „Jezus jest duchem dającym życie. Widzimy Go teraz w hostii. To on będzie Tobie udzielał Swojej potężnej mocy. Powiedz Mu tylko: ja wierzę!”. Rekolekcjonista starał się objąć modlitwą każdy etap życia modlących się na stadionie i to od momentu poczęcia, które mogło być naznaczone cierpieniem dziecka niechcianego. Zachęcał też uczestników spotkania, by powiedzieli Bogu: „Przyjdź, przemieniaj moje życie. Dotykaj naszych ciał Panie, a zostaniemy utuleni miłością Ojca”.

Czy tak się stało? Czy ich modlitwy zostały wysłuchane?

Podczas adoracji o. Bashobora wypowiadał słowa, które pokazywały, jak Jezus działał wśród uczestników spotkania. Wspomniał o dziecku, które było w niebezpieczeństwie, a teraz odzyskało zdrowie, dziecku któremu wróciła władza w nogach, o ludziach uzdrowionych z wirusowego zapalenia wątroby ale także o uleczonych z ukrytego gniewu. Wspomniał o fotoreporterze, który przyjechał na to spotkanie, aby wykonać swoje służbowe obowiązki, tymczasem Jezus w cudowny sposób dotknął jego rodzinę.

Modlitwy o uzdrowienie nie są czymś nowym i nieznanym. W Polsce jest co najmniej ponad sto takich miejsc, głównie parafii, w których odbywają się regularnie spotkania eucharystyczne, zwane niekiedy „wieczorami uwielbienia”. Podczas tych spotkań licznie zgromadzeni wierni uwielbiają Boga obecnego w Najświętszym Sakramencie i proszą Go o uzdrowienie duszy lub ciała. Jak świadczą o tym późniejsze świadectwa, Jezus odpowiadając na te modlitwy i wiarę, nie szczędzi Swoich łask. Jednych uzdrawia z rozmaitych chorób ciała, innym daje siłę do godnego dźwigania krzyża, jeszcze innym daje pokój duszy, skłania do wewnętrznego nawrócenia, leczy relacje z najbliższymi czy otwiera na potrzeby bliźnich. Dzieją się naprawdę wielkie cuda!

Bo dlaczego miałoby być inaczej? Czyż Jezus nie obiecał, że będzie z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata? Dlaczego Ten, do którego przynoszono sparaliżowanych, przyprowadzano niewidomych, epileptyków czy opętanych, aby ich uleczył lub uwolnił z mocy złego ducha, miałby dziś pozostawać nieczuły na ludzką niedolę? Jezus uzdrawia i dziś. O tych bardziej spektakularnych uzdrowieniach możemy dowiedzieć się z prasy, radia czy telewizji. Ale są i takie, o których milczą nawet portale społecznościowe w przestrzeni internetowej. Dzieją się bezpośrednio między Bogiem a człowiekiem, w ciszy jego wewnętrznej przestrzeni.

Niedawno świat obiegła wiadomość o niewytłumaczalnym uzdrowieniu Teresy Daoud, nauczycielki biologii z Izraela, u której wykryto wielkiego i złośliwego raka. Biopsja wykazała, że sarkoma – jeden z najagresywniejszych guzów nowotworowych – ma już wielkość pomarańczy. Aby pacjentka miała szansę przeżyć musi się poddać amputacji nogi. Nie mogło być mowy o żadnej pomyłce. Tę opinię lekarzy z Tel Awiwu potwierdzili niestety także specjaliści amerykańscy. Nie było wyjścia. Teresa coraz bardziej oswajała się z myślą, że aby ratować swe życie musi poświęcić nogę.

Zaczęły się jednak dziać dziwne rzeczy. W dniu, w którym miano przeprowadzić amputację okazało się, że z powodów technicznych musi ona być przesunięta. Teresie wyznaczono nowy termin, ale i wówczas nie trafiła na salę operacyjną, gdyż z powodu dużej ilości nagłych przypadków, amputacja znów musiała zostać przełożona. Przed kolejnym terminem zabiegu zachorowała mama Teresy, więc chcąc się nią zaopiekować, musiała zrezygnować z wyznaczonego terminu amputacji. Wkrótce podjęła też decyzję, która bardzo zbulwersowała lekarzy. „Trzy razy zmieniał się termin zabiegu. Dla mnie był to jasny sygnał z Nieba, żebym nie dawała się zoperować" – wyznała. Lekarze byli przekonani, że dla Teresy nie ma już zatem żadnego ratunku i z całą pewnością niedługo umrze. Ale tymczasem kobieta zwróciła się do innego Lekarza. Widziano ją nieraz, jak gorliwie modli się w jednym z kościołów. Kiedy trzy miesiące później odwiedziła znów gabinet lekarski, na jej twarzy gościł uśmiech. Lekarz nie potrafił uwierzyć w to, co widział. Wysłał Teresę na badanie tomografem komputerowym. Okazało się, że nowotwór znacznie się zmniejszył, a przecież to było niemożliwe. „Guz takiej wielkości nigdy nie może się skurczyć tak jak to miało miejsce w przypadku Teresy" – stwierdził po prostu. Kiedy lekarze jeszcze raz wykonali biopsję, żadnego nowotworu już nie stwierdzono; zniknął! „Nie mogliśmy po prostu zaakceptować tego, że bez żadnego zabiegu rak po prostu zniknął" – wyznał profesor. Na powtarzające się pytania żądnych sensacji mediów Teresa odpowia po prostu: „Modliłam się. Jezus, Mesjasz Izraela, uzdrawia również dzisiaj”. Chcąc nie chcąc wszyscy musieli uznać, że przypadek Teresy jest niewytłumaczalny, a jedynym możliwym wyjaśnieniem jest… siła jej wiary.

„Bo zaprawdę powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: «Przesuń się stąd tam», i przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was" (Mt 17, 20). Czy wystarczy nam wiary, byśmy z mocą mogli powtórzyć za izraelską nauczycielką i tyloma innymi dotkniętymi Bożą łaską: „Tak, Jezus i dziś uzdrawia”.


Wykorzystano informację Katolickiej Agencji Informacyjnej

PS

Nabożeństwa połączone z modlitwą o uzdrowienie i modlitwą uwielbienia w samym tylko województwie śląskim odbywają się w ponad 20 różnych miejscach, np. w Tychach w parafii bł. Katoliny Kózkówny (najbliższe 15 lutego 2014 r.), w parafii MB Różańcowej w Skoczowie (w I wtorek miesiąca), w parafii NSPJ w Koszęcinie (IV piątek miesiąca), w Katowicach w parafii NSPJ (I piatek miesiąca), w Sanktuarium NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej (I czwartek miesiąca), w Częstochowie w parafii św. Józefa (III sobota miesiąca), w Bielsku-Białej w parafii św. Andrzeja Boboli (II wtorek miesiąca).

Nabożeństwa takie odbywają się także we wszystkich innych województwach Polski.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024