Apostolstwo Chorych i niepełnosprawnych w służbie archidiecezji katowickiej i diecezji sosnowieckiej

Kazanie ks. Antoniego Bartoszka na pogrzebie Janiny Jankowskiej, podopiecznej Ośrodka Caritas w Rudzie Śląskiej, wygłoszone 19.01.2024 r., w kaplicy cmentarza katedralnego w Sosnowcu.

zdjęcie: ks. Antoni Bartoszek

2024-01-19

Żegnamy śp. Janinę, która przez wiele lat była mieszkanką Ośrodka Najświętsze Serce Jezusa dla Osób Niepełnosprawnych w Rudzie Śląskiej-Halembie. Żegnamy naszą Janeczkę. Jej śmierć nastąpiła w poszerzonym okresie Bożego Narodzenia, gdy w kościołach śpiewa się jeszcze kolędy. Na tajemnicę śmierci patrzymy przez pryzmat narodzenia Jezusa. W Prologu Ewangelii św. Jana czytanym wielokrotnie w ostatnim czasie słyszymy: „Na początku było Słowo, przez Nie wszystko się stało, co się stało”. Słowo Boże było przy stworzeniu świata, było przy stworzeniu każdego człowieka, było też przy stworzeniu śp. Janiny. Dziś dziękujemy dobremu Bogu za jej piękne życie. Każdy z nas dziękuje Stwórcy za życie. Nasze życie jest podstawowym darem i dobrem, które otrzymaliśmy od Boga.

„Słowo stało się ciałem i zamieszkało pośród nas”. Syn Boży stał się człowiekiem, abyśmy mogli się stać dziećmi Bożymi. Opowiada o tym św. Jan w swoim Pierwszym Liście: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy”. Przez narodzenie Jezusa łaska przyszła na świat, przyszło zbawienie wysłużone na krzyżu. Naszym zanurzeniem się w zbawienie stał się nasz chrzest. Wówczas staliśmy się dziećmi Bożymi. Dziękujemy za chrzest Janiny. Janina po raz ostatni podziękowała dobremu Bogu za swój własny chrzest niedawno: w Niedzielę Chrztu Pańskiego, kiedy to wraz z całą wspólnotą przyszła ubrana na biało do kaplicy. Biel odświętnego stroju Janiny i wszystkich członków naszej wspólnoty przypominała nam wówczas białą szatę łaski, którą otrzymaliśmy we chrzcie. Każdy z nas dziękuje za własny chrzest.  

Janina była dzieckiem Bożym nie tylko przez chrzest, ale także przez intensywność zaufania Bogu. O takich osobach Jezus mówił w swojej modlitwie uwielbienia do Ojca: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Janka realizowała drogę duchową dziecięctwa Bożego.

Jezus wzywa w Ewangelii: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Życie wiary śp. Janiny realizowało się w przestrzeni miłości Najświętszego Serca Pana Jezusa, które patronuje naszej wspólnocie. Codziennie uczestniczyła we Mszy świętej, codziennie uczestniczyła we wspólnotowym różańcu. Codziennie odmawiała koronkę do miłosierdzia Bożego. Bardzo często uczestniczyła w porannej cichej adoracji Najświętszego Sakramentu. Była jednym z najsilniejszych fundamentów życia duchowego naszej wspólnoty.

Jej główną intencją modlitewną była modlitwa za kapłanów. W modlitwie wiernych, która w naszej wspólnocie ma charakter spontaniczny, codziennie wypowiadała swoją modlitewną prośbę; mówiła: „módlmy się za księdzów”. Takiej formy gramatycznej używała. Jako osoba z niepełnosprawnością umysłową inaczej nie potrafiła.  

Osoby chore i niepełnosprawne są potężną siłą duchową Kościoła. Gdybyśmy księża mieli więcej takich osób obok siebie i byli bardziej otwarci na łaski, które z takich modlitw płyną, to bylibyśmy bardziej gorliwi i święci. I mielibyśmy więcej duchowej siły. Niedawno przyjmowałem w ramach studiów podyplomowych egzamin młodych kapłanów w Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego. Wykład i egzamin dotyczył duszpasterstwa osób chorych. Ucieszyłem się, gdy zorientowałem się, że uczestnicy studiów zwrócili szczególną uwagę na pewną myśl z wykładu, a mianowicie, że ludzie chorzy i niepełnosprawni nie są marginesem życia parafii, że można uczynić ich duchowym źródłem mocy dla duszpasterstwa, że można ich prosić, by modlili się na przykład za bierzmowańców z parafii i za dzieci przygotowujące się do pierwszej Komunii świętej.

Janina daje przesłanie wspólnocie Kościoła. Pozwólcie, że ukonkretnię. Daje przesłanie Archidiecezji Katowickiej oraz Diecezji Sosnowieckiej. Wymieniam te dwie diecezje, dlatego że ostatnio połączyły je dwie osoby. Diecezje te połączyła osoba Janeczki. Pochodziła z diecezji sosnowieckiej. Tu była ochrzczona, tu przystąpiła do pierwszej Komunii świętej, tu też zostaje pochowana w grobie swojej mamy. Zaś na terenie Archidiecezji Katowickiej spędziła dużą część swojego życia. Nasz Ośrodek przynależy do Caritas Archidiecezji Katowickiej. Drugą osobą łączącą obecnie nasze diecezje jest Abp Adrian Galbas, ordynariusz archidiecezji katowickiej oraz aktualny administrator diecezji sosnowieckiej.

Jakie przesłanie daje Janeczka naszym diecezjom? Że osoby chore i niepełnosprawne nie tylko potrzebują opieki i wsparcia, ale mają w sobie wielką duchową siłę, którą można i należy uaktywniać. One nie są jedynie odbiorcami misji Kościoła, ale są aktywnymi podmiotami, są apostołami. Tę prawdę przypomina wspólnota Apostolstwa Chorych. Warto ją rozwijać w naszych ośrodkach, w naszych parafiach, w naszych diecezjach. Rozumie to ks. Tomasz Kryczko, który przewodniczy naszej liturgii, a  jest wieloletnim kapelanem szpitala w Sosnowcu, związanym także ze wspólnotą Apostolstwa Chorych.

W kaplicy naszego Ośrodka w Halembie są dwie figury: figura Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz figura Niepokalanej Maryi. Janeczka była głęboko związana w Maryją. Wspomniałem już o jej codziennym różańcu. Ale było w niej coś więcej. Poprzez osobę Janeczki Maryja ożywała wśród nas, wręcz dosłownie. W ostatnich latach w czasie świąt Bożego Narodzenia, kiedy budowaliśmy żywą szopkę Janeczka odgrywała rolę Maryi. Zachowało się wiele zdjęć z ostatniej naszej Pasterki i Święta Trzech Króli. Jedno z nich stoi tutaj teraz przy jej urnie. Janeczka-Maryja tuli figurkę-Dzieciątka Jezus do swojej piersi. Przepraszam, nie figurkę, ona tuli samego Jezusa. Naprawdę Janeczka tak to przeżywała. Kiedy pasterze i królowie przyszli do stajenki i robili dużo rumoru, to Janeczka-Maryja prawie w ogóle na nich nie patrzyła. Ona była skoncentrowana na Dzieciątku. Przychodzą na myśl słowa z Ewangelii: „Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. Postawę kontemplacji Maryi Janeczka przejmowała w sposób naprawdę niezwykły.  

Janka była osobą schorowaną. W chorobach i kontuzjach rodziła sobie bardzo dzielnie. W końcu przyszła jej ostatnia słabość. W niedzielę uczestniczyła we Mszy świętej, po południu wraz z koleżankami na świetlicy śpiewała kolędy. Następny dzień rano to nagłe pogorszenie stanu zdrowia. Szpital w Rudzie Śląskiej-Goduli. Tam w szpitalu nie mogła już przyjąć Komunii świętej, ale tamtejszy kapelan ks. Tomasz Koryciorz udzielił jej namaszczenia chorych i w nocy odeszła do domu Ojca na spotkanie z Jezusem i Maryją.

Janeczka zostawia przesłanie dla swoich bliskich z rodziny oraz dla naszego Ośrodka. Kontynuujmy jej dzieło wiary, jej dzieło apostolskie. Niech jej miejsce w kaplicy (na Mszach, różańcach, koronkach, adoracjach) będzie wypełnione naszą obecnością. Janeczka przede wszystkim wzywa, byśmy się modlili za kapłanów, szczególnie z diecezji katowickiej i sosnowieckiej, żebyśmy się modlili o nowe powołania z tych diecezji.

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Najnowsze, bieżące

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 01.05.2024