„Pocałunki” uzdrowienia

Sakramenty można śmiało porównać do „pocałunków”, które Bóg w różnych sytuacjach przekazuje człowiekowi. Szczególnymi pocałunkami Boga stają się sakramenty uzdrowienia – spowiedź święta i namaszczenie chorych.

zdjęcie: www.lourdes-france.org

2022-09-09

Każdy z siedmiu sakramentów ma swój początek w Jezusie Chrystusie. Teologia nazywa nawet samego Jezusa „Pra-Sakramentem”. Dlaczego? Bo sakrament to widzialny znak niewidzialnej łaski. W człowieczeństwie Jezusa z Nazaretu Bóg stał się kimś bliskim, dostępnym. W ludzkich słowach i gestach Chrystusa wyraziła się odwieczna miłość Boga do człowieka. Każdy z siedmiu sakramentów jest w jakimś sensie przedłużeniem ramion Chrystusa, które przyjmują człowieka, aby go przygarnąć, przebaczyć mu, napełnić łaską. Sakramenty można śmiało porównać do „pocałunków”, które Bóg w różnych sytuacjach przekazuje człowiekowi. Szczególnymi pocałunkami Boga stają się sakramenty uzdrowienia – spowiedź święta i namaszczenie chorych.

Potrzebujemy uzdrowienia
Wszyscy potrzebujemy uzdrowienia. I nie chodzi tylko o nasze ciało. Najpoważniejsza choroba, która nas dotyka to choroba duszy. Ona faktycznie czyni nasze życie niepełnosprawnym. Można być chorym na ciele, ale zdrowym na duszy i na odwrót. Znacznie boleśniejsze od schorzeń fizycznych są duchowa ślepota i oddalenie od Boga. Widząc je, szukamy Lekarza, który by im zaradził. „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Mt 9, 12) – mówił Jezus. Oczywiście, w intencji uzdrowienia fizycznego modlimy się chyba najczęściej – może dlatego, że ból, choroba ciała i spowodowane nimi trudności przyczyniają się do naszego cierpienia; sprawiają, że nierzadko nie potrafimy poradzić sobie z naszą codziennością. Funkcjonujemy jakby w gorszych warunkach – obciążeni, złamani, w poczuciu osamotnienia, bezradności i lęku. Modlimy się więc z nadzieją, że Bóg zabierze nam to doświadczenie i przywróci upragnione zdrowie. Często tak się rzeczywiście dzieje. Bóg uzdrawia nasze ciała, o czym świadczą niezliczone świadectwa z życia mistyków i świętych, a także zwykłych ludzi, których Bóg wysłuchał, odbierając im chorobę i przywracając sprawność schorowanemu ciału. Świadczą o tym liczne uzdrowienia, które za przyczyną Matki Najświętszej dokonały się chociażby w Lourdes. Często jednak mimo zanoszonych do Boga modlitw, zdrowie nie wraca. Dlaczego tak się dzieje, jest tajemnicą Bożego działania i Jego mądrości, która sięga poza czas. Ale choć Bóg nie zawsze uzdrawia fizycznie w taki sposób, że znikają symptomy choroby, to jednak za każdym razem pragnie przychodzić do nas z uzdrowieniem wewnętrznym. Wówczas uzdrowienie przychodzi w sposób nie do końca przez nas oczekiwany – nie przez przemianę ciała, lecz jako duchowy proces.

Spowiedź święta
Na kartach Ewangelii znajdujemy świadectwo o nieustannym dążeniu Jezusa do okazywania swego miłosierdzia. Paralityk spuszczony z dachu przez przyjaciół (por. Łk 5, 20), grzesznica w domu faryzeusza Szymona (por. Łk 7, 47) oraz kobieta przyłapana na cudzołóstwie (por. J 8, 11) otrzymują zrozumienie i przebaczenie przekraczające wszelkie oczekiwania. Osoby te napotkały Tego, którego Ojciec posłał, aby pogodzić ze Sobą wszystkich ludzi i przywrócić pokój swoją Krwią przelaną na krzyżu (por. Kol 1, 20). I my także utożsamiamy się z ewangelicznymi ślepcami, głuchoniemymi, paralitykami, celnikami. Idziemy do Jezusa z tym, co nas boli. Tylko ten wzywa lekarza, kto wie, że jest chory. Podobnie tylko ten, kto uznaje siebie za grzesznika, przyjmuje Chrystusa i Jego zbawienie. Boże miłosierdzie pragnie objąć wszystkich ludzi na ziemi. W sakramencie pokuty doświadczamy Bożego przebaczenia, tak jak doświadczyli go paralityk z Kafarnaum czy cudzołożnica. W ten sposób utożsamiamy się z głównymi postaciami najbardziej przejmujących przypowieści: z synem marnotrawnym oraz z podróżnym napadniętym przez bandytów i uleczonym przez dobrego Samarytanina. Tak, podczas każdej spowiedzi Jezus oczyszcza nasze rany – mniejsze i większe, koi nas olejem nadziei i bierze na siebie koszty naszego leczenia. Sakrament spowiedzi świętej jest „pocałunkiem” Boga złożonym na duszy przeoranej grzechem, jest ofertą miłosierdzia okazaną grzesznikowi. Przepaść Bożego miłosierdzia zdolna jest zamknąć w sobie każdy ludzki grzech – choćby najcięższy – pod warunkiem, że człowiek okaże skruchę i otworzy się na łaskę przebaczenia. Szczegółowy rachunek sumienia, żal za grzechy, szczere wyznanie win i mocne postanowienie poprawy otwierają nasze serce na moc przemieniającej miłości Jezusa. Nasz Zbawiciel wywalczył nam nasze zdrowie i wolność na krzyżu Golgoty: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich” (1 Tm 2, 5-6). Misja Jezusa, by pogodzić ludzi z Bogiem, wciąż jest kontynuowana w Kościele. Zwrócił się On do Apostołów w dniu swojego zmartwychwstania: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 22-23).
Przyjmowanie daru uzdrowienia jest procesem i często dokonuje się etapami. Najważniejszym z nich jest oczyszczenie się z grzechów podczas spowiedzi świętej – to wtedy najpełniej miłość Boga może w nas działać. Gdy oddajemy grzechy Stwórcy, niemal czujemy, jak spalają się w miłości Jezusa. Oczyszczeni, możemy powrócić do życia jako piękni dziedzice samego Króla.

Namaszczenie chorych
Sakrament namaszczenia chorych jest darem dla wszystkich osób cierpiących w sensie fizycznym oraz osłabionych przez wiek. O namaszczeniu mówi św. Jakub w liście apostolskim: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15). Sakrament chorych wiąże się zatem zarówno z uzdrowieniem w sensie cielesnym, jak i duchowym. Uzdrowienie duchowe jest pierwsze, nadrzędne wobec uzdrowienia cielesnego. Widzimy to między innymi w ewangelicznym opisie uzdrowienia paralityka. Paralityk najpierw uzyskuje odpuszczenie grzechów, a dopiero potem sprawność fizyczną.
Sakrament namaszczenia chorych to „pocałunek” Boga złożony na ciele człowieka cierpiącego, lękającego się o swoje życie, bojącego się śmierci. Przez ten sakramentalny znak Pan mówi choremu: „kocham cię, jestem z tobą, nie lękaj się ani choroby, ani śmierci, ja cię nie zostawię. Przeprowadzę cię przez ciemną dolinę, tylko chwyć się mocno mojej dłoni i ufaj”. Pobyt w światowej stolicy chorych – Lourdes – jest dobrą okazją, by z wiarą przyjąć sakrament namaszczenia chorych. Jezus nigdy nie przechodził obojętnie obok osób, które prosiły Go o uzdrawiającą interwencję. Podobnie czyni dzisiaj, działając w sakramentach świętych.

Nasze zdrowie w Jego Ranach
Z przebitego boku Jezusa na krzyżu wypłynęły krew i woda. Spełniły się wówczas słowa proroctwa, które wypowiedział w świątyni: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: strumienie wody żywej popłyną z Jego wnętrza!” (J 7, 37-38). Krew i woda, które wypłynęły z boku Jezusa, są dla nas źródłem uzdrowienia. Stańmy pod Jego krzyżem wraz z Maryją i św. Janem. Nasze duchowe rany zanurzajmy w Jego Najświętszych Ranach, bo uzdrowienie płynie dla nas z Jego Ciała zdradzonego, sprzedanego, wyszydzonego, skutego łańcuchem, poniżonego, biczowanego, ukrzyżowanego, przebitego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. W Wieczerniku po zmartwychwstaniu, Jezus pokazał Apostołom swoje Rany. Jak swoim uczniom, tak i nam Jezus nie wyrzuca niewierności, niestałości, ale staje wobec nas, mówiąc: „Pokój wam”. Mówi: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Wraz ze św. Tomaszem odpowiadamy: „Pan mój i Bóg mój” (J 20, 27-28).
Poznanie takiego Jezusa rodzi głęboką radość i pokój. On sam zachęca nas do mężnego przeżywania codzienności: „Obyście mieli pokój we Mnie. Na świecie doznacie udręki, ale miejcie odwagę: Ja zwyciężyłem świat” (J 16, 33). Choćby zatem zewnętrznie wiele rzeczy w życiu nie szło po naszej myśli, choćby trawiły nas choroba i niepełnosprawność, zjednoczenie z Jezusem przyniesie sercu pokój i upragnione uzdrowienie.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Najnowsze, bieżące

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

5

11

12

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 08.05.2024