Komunia duchowa

Szkoła modlitwy. Nie zawsze możemy uczestniczyć we Mszy świętej i przyjąć sakramentalną Komunię świętą. Zwłaszcza w przypadku osób chorych i starszych może się zdarzyć, że jedyną okazją do przyjęcia Pana Jezusa Eucharystycznego są wizyty kapłana w pierwszy piątek lub pierwszą sobotę miesiąca. Rodzi się wtedy w sercu tęsknota za Panem Jezusem – i ta tęsknota może stać się początkiem nowego doświadczenia Bożej bliskości.

zdjęcie: WWW.PIXABAY.COM

2019-06-14

W swoim życiu zawsze stawiamy sobie jakieś cele, do czegoś zmierzamy: do ukończenia szkoły, zdobycia zawodu, znalezienia pracy, osiągnięcia sukcesu. Zazwyczaj jest to jakiś jeden cel zasadniczy, któremu podporząd­kowujemy inne, niejako „pomocnicze” – ktoś, kto marzy o tym, żeby być lekarzem, musi najpierw ukończyć stosowne studia; ktoś, kto chce pracować za granicą, stara się najpierw dobrze opanować język.

Nie inaczej jest w naszym życiu du­chowym. Zasadniczym celem, do którego zmierzamy w życiu wiary, jest osiągnięcie świętości. Dla wielu oznacza to jakąś do­skonałość, pełnię, nieskazitelność. Jednak tak naprawdę nie chodzi o naszą dosko­nałość, lecz o to, by już tu na ziemi żyć jak najbliżej Jezusa i potem móc przebywać z Nim w Wieczności.

Człowiek wierzący najpełniej łączy się z Chrystusem, gdy przyjmuje Komu­nię świętą. W języku łacińskim słowo communio znaczy „zjednoczenie”, „po­łączenie”, „więź”. Kiedy przystępujemy do Komunii, wtedy dokonuje się nasze communio, nasze zjednoczenie z Panem Bogiem.

Nie zawsze jednak możemy uczestni­czyć we Mszy świętej i przyjąć sakramen­talną Komunię świętą. Zwłaszcza w przy­padku osób chorych i starszych może się zdarzyć, że jedyną okazją do przyjęcia Pana Jezusa Eucharystycznego są wizyty kapła­na w pierwszy piątek lub pierwszą sobotę miesiąca. Rodzi się wtedy w sercu tęsknota za Panem Jezusem – i ta tęsknota może stać się początkiem nowego doświadczenia Bożej bliskości. Nie wychodząc z miesz­kania, można codziennie, i to nawet kilka razy w ciągu dnia, w duchu przyklęknąć przed tabernakulum, kryjącym w sobie Je­zusa Eucharystycznego, wyznać Mu swoją małość i połączyć się z Nim przez żywą wiarę, gorącą miłość i wielkie pragnienie. Jednocząc się z Jezusem w takim akcie, przeżywamy komunię duchową. Nie za­stępuje ona tej sakramentalnej, ale pomaga nam głębiej przeżywać relację z Panem Jezusem.

Czym jest komunia duchowa?

Komunię duchową (communio spiri­tualis) najczęściej określa się jako wyraźne pragnienie otrzymania Komunii sakra­mentalnej i jej owoców, gdy jej rzeczy­wiste przyjęcie z różnych powodów jest fizycznie niemożliwe. Dokonuje się ona na płaszczyźnie ludzkiego serca, gotowego do przyjęcia Bożych darów.

Bardzo istotny jest akt pragnienia przy­jęcia Komunii sakramentalnej. Powinno być to pragnienie wyraźne, jasno określone. Jednocześnie, jak wyjaśniał papież Pius XII, ważna jest postawa pokory, uświadomienie sobie, że dar, o który prosimy, w żaden spo­sób nam się nie należy, ponieważ komunia duchowa jest przede wszystkim sposobem działania samego Boga, który szuka czło­wieka, pragnie obdarzyć go swoją łaską i budzi w jego sercu duchową tęsknotę.

Co ważne, w odróżnieniu od Komu­nii sakramentalnej, może być ponawiana dowolną ilość razy, w dowolnym miejscu i czasie. Jednak najbardziej odpowiednie jest budzenie w sobie tego pragnienia pod­czas Mszy świętej, a szczególnie podczas komunii kapłana. Dlatego istniał kiedyś zwyczaj, że podczas przeistoczenia dzwo­niły dzwony, by zaprosić do komunii du­chowej tych, którzy nie mogli przyjść na Mszę świętą. Drugim uprzywilejowanym momentem komunii duchowej jest adora­cja Chrystusa wystawionego w monstrancji. Wielu chorych wzbudza w sobie to pra­gnienie, słuchając Mszy świętej radiowej.

Do komunii duchowej nawiązał św. Jan Paweł II najpierw w Liście do Konfe­rencji Episkopatów z dnia 6 sierpnia 1983 roku. Czytamy w nim między innymi: „Po­szczególnym wiernym czy wspólnotom, którzy z powodu prześladowań lub braku kapłanów są pozbawieni, przez dłuższy czy krótszy czas, możliwości celebrowania świętej Eucharystii, nie brakuje jednak łaski Odkupiciela. Jeśli ożywiani wewnętrznie pragnieniem sakramentu i zjednoczeni w modlitwie z całym Kościołem wzywa­ją Pana i wznoszą do Niego swoje serca, w mocy Ducha Świętego żyją w komunii z Kościołem, żywym Ciałem Chrystusa, i z samym Panem. Chociaż, zjednoczeni z Kościołem za pośrednictwem pragnienia sakramentu, wydawaliby się zewnętrznie dalecy od Niego, to wewnętrznie i rzeczy­wiście są w komunii z Nim i dzięki temu otrzymują owoce sakramentu”.

Do refleksji na temat komunii ducho­wej św. Jan Paweł II wrócił w numerze 34 encykliki poświęconej tajemnicy Euchary­stii „Ecclesia de Eucharistia”: „W Eucha­rystii znajduje swój kres wszelkie ludzkie pragnienie, ponieważ tu otrzymujemy Boga i Bóg wchodzi w doskonałe zjednoczenie z nami. Właśnie dlatego warto pielęgno­wać w duszy stałe pragnienie Sakramentu Eucharystii. Tak narodziła się praktyka ko­munii duchowej, szczęśliwie zakorzeniona od wieków w Kościele i zalecana przez świętych mistrzów życia duchowego. Św. Teresa od Jezusa pisała: „Kiedy nie przystę­pujecie do Komunii i nie uczestniczycie we Mszy świętej, najbardziej korzystną rzeczą jest praktyka komunii duchowej… Dzięki niej obficie jesteście naznaczeni miłością naszego Pana”.

Owoce komunii duchowej

Owoce komunii duchowej są tej sa­mej natury, co sakramentalnej. Autorzy Katechizmu Kościoła Katolickiego (KKK 1391-1397) zauważają, że sakramentalna Komunia święta pogłębia nasze zjedno­czenie z Jezusem, podtrzymuje, pogłębia i odnawia życie łaski otrzymane na chrzcie, chroni nas przed grzechem, gładzi grzechy powszednie, zachowuje nas od przyszłych grzechów śmiertelnych, tworzy Kościół, zobowiązuje do pomocy ubogim. Podob­nie komunia duchowa: łączy z Jezusem Chrystusem, pomaga w trudach życia, cierpieniu czy chwilach pokus.

Może się zdarzyć, że przyjęcie z wiel­kim zaangażowaniem komunii duchowej przyniesie obfitsze owoce niż w przypadku tej sakramentalnej. Dlaczego? Ponieważ nie zawsze przystępujemy do Komunii sakramentalnej w pełnej gotowości ser­ca. Przeszkadzają nam nasze grzechy po­wszednie, rozpraszają nas różne czynniki zewnętrzne, odwracając naszą uwagę od tego, w czym właśnie uczestniczymy. Bywa też, że bierzemy udział w jakiejś rodzinnej uroczystości i z obawy przed ludzką opinią podchodzimy do Komunii świętej, chociaż dawno nie byliśmy w spowiedzi świętej i od wielu tygodni nie uczestniczyliśmy w Mszy świętej. Nie zawsze wówczas myśli­my o tym, że tak naprawdę jest to komunia świętokradcza. Tymczasem w przypadku komunii duchowej najważniejsza jest wła­śnie ta gotowość serca, to otwarcie ducha na działanie Bożej łaski. Nie mamy wtedy nic, tylko wiarę, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i może do nas przyjść nawet wtedy, gdy nie towarzyszy temu przyjściu żaden zewnętrzny znak.

Komunia duchowa a sakramentalna

W ciągu wieków oddzielono komunię duchową od sakramentalnej. Zapomniano, że są one ze sobą nierozerwalnie związane. Komunia sakramentalna prowadzi nieusta­nie do komunii duchowej i nie powinna być traktowana jako dodatek do otrzyma­nia udziału w życiu Chrystusa. Jednocze­śnie komunia duchowa przygotowuje do bardziej świadomego przyjmowania tej sakramentalnej.

Dążenie do rozdzielenia komunii du­chowej i sakramentalnej uderza w samą rzeczywistość Kościoła jako wspólnoty wi­dzialnej i niewidzialnej. Ta rzeczywistość jest absolutnie jedna: daje się rozróżniać, ale nie rozdzielać. Dlatego warto przypo­mnieć dekret Soboru Trydenckiego (1545- 1563), który daje wciąż aktualną wskazówkę: „Święty sobór życzyłby sobie, aby wierni obecni na każdej Mszy przyjmowali Komu­nię nie tylko duchowym pragnieniem, ale także sakramentalnym przyjęciem Eucha­rystii, a dzięki temu przypadł im obfitszy owoc Najświętszej ofiary”.

Rodzaje komunii

Ojcowie Soborowi w związku z po­glądami głoszonymi przez przedstawicieli reformacji zastanawiali się między innymi nad sposobem przyjmowania Chrystusa w Eucharystii. Powiedziano wtedy o trzech możliwościach komunii z Jezusem: „jedni przyjmują Go tylko sakramentalnie, jak grzesznicy; inni tylko duchowo, mianowicie ci, którzy w pragnieniu spożywając ów podawany niebiański chleb – żywą wiarą, która działa przez miłość – odczuwają jego owoc i pożytek; inni wreszcie przyjmują Go zarówno sakramentalnie, jak i duchowo, a są to ci, którzy tak się wpierw przygoto­wują, że do tego Bożego Stołu przystępują odziani w weselną szatę”.

Współcześnie zwraca się uwagę na to, że komunia duchowa, chociaż opiera się mocno na pragnieniu przyjęcia tej sakra­mentalnej, nie jest komunią pragnienia. Istnieje różnica między ochrzczonym, który pragnie duchowego zjednoczenia z Chrystusem i realizuje je sakramental­nie, przystępując do Komunii sakramen­talnej, a takim, który trwając w grzechu, nie przystępuje do niej, chociaż nie traci jej pragnienia w swoim sercu. Nie ma miłości do Chrystusa bez pragnienia zjednoczenia się z Nim sakramentalnie. To jest istota komunii duchowej. Zatem czym innym jest sakrament ex voto, przez który czło­wiek otrzymuje owoce bez znaku sakra­mentalnego, a czym innym pragnienie sakramentu. Jest to bardzo istotne roz­różnienie, zwłaszcza w kontekście osób żyjących w związkach niesakramentalnych, którym „zamiast” Komunii sakramentalnej proponuje się czasem komunię duchową.

Alternatywa dla żyjących w związkach niesakramentalnych?

W minionych wiekach Kościół bar­dzo jednoznacznie w swoim nauczaniu podkreślał, że komunia duchowa, jako pobożne pragnienie przyjęcia Najświęt­szego Sakramentu, może być przyjęta tylko w stanie łaski uświęcającej – trzeba do niej być tak samo przygotowanym, jak do Ko­munii sakramentalnej. Obecnie próbuje się złagodzić ten wymóg, zwłaszcza w odnie­sieniu do osób żyjących w konkubinacie. Tymczasem konieczność odpowiedniej dyspozycji do realizacji komunii z Bogiem pozostaje niezmienna. Człowiek pragnący zjednoczenia z tym, który jest po trzykroć Świętym, sam musi być święty. Gdy po stronie człowieka pojawia się grzech, nie może być mowy o zjednoczeniu z Bo­giem, choć nie wyklucza to Jego działania. W praktyce oznacza to, że można prosić Boga, by przyszedł duchowo do serca, ale nie można na Nim tego w żaden sposób wymusić. To On zna prawdę o nas samych, zna nasze serca i to On udziela się temu, komu sam chce.

Papież Benedykt XVI wskazuje na zna­czenie udziału we Mszy świętej osób, które nie mogą przystąpić do sakramentalnej Komunii. Warto, by podejmowały one praktykę komunii duchowej: „Nawet wtedy, kiedy nie jest możliwe przystąpienie do sakramentalnej Komunii, uczestnictwo we Mszy świętej pozostaje konieczne, ważne, znaczące i owocne. W tej sytuacji dobrze jest żywić pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład, praktyki komunii duchowej, przypomnia­nej przez Jana Pawła II i polecanej przez świętych mistrzów życia duchowego”.


Akty komunii duchowej

Pragnę, Zbawicielu, zawsze być z Tobą, by Cię uwielbiać i upodabniać moje pra­gnienia do Twoich pragnień, moje sło­wa – do Twoich słów, moje czyny – do Twoich czynów. Ponieważ w tej chwili nie mogę Cię przyjąć sakramentalnie, spójrz na moją skruchę, daruj winy i przyjdź do mego serca duchowo. Zamieszkaj w nim ze swoją łaską i mocą (chwila uwielbienia).

Witam Cię, Chryste, w moim sercu. Dziękuję Ci za wszystko i gorąco proszę: działaj we mnie i przeze mnie. Uczyń mnie żywym narzędziem Twojej miłości, dobroci i Twojego miłosierdzia. Amen.

***

Jezu najukochańszy, wierzę mocno, że jesteś prawdziwie z Bóstwem i człowie­czeństwem obecny i utajony w Najświęt­szym Sakramencie. Składam Ci najgłębszy hołd czci i uwielbienia, miłuję Cię jedynie i nade wszystko. Z miłości ku Tobie żałuję za wszystkie moje grzechy i mocno po­stanawiam Ciebie nie obrażać. Do Ciebie tęsknię i Ciebie pragnę, Zbawicielu mój, bo Ty jesteś moją rozkoszą i moim szczę­ściem na ziemi. Nie mogę Cię, mój Panie, przyjąć sakramentalnie w tej chwili: wstąp jednak, najsłodszy mój Jezu, duchowo do serca mego, napełnij je Twą świętą łaską i zamieszkaj w nim na wieki. Wszystkie władze mojej duszy Tobie całkiem odda­ję. Niechaj zawsze będę z Tobą złączony i nie dopuść, błagam, abym się kiedyś miał odłączyć od Ciebie. Amen.

***

Jezu, utajony w Przenajświętszym Sa­kramencie, wierzę w Ciebie, ufam Tobie, Ciebie kocham jedynie i nade wszystko, z miłości ku Tobie żałuję za wszystkie moje grzechy, pragnę Cię przyjąć do serca mego, przyjdź, mój Jezu, posil mnie, przyjdź, mój Jezu, błagam Cię. Amen.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, S. Aleksandra, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2019nr06, Z cyklu:, Modlitwy czas, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024