Troska o zdrowie i zbawienie – zadaniem chorego i lekarza.

/Komentarz do Nowej Karty Pracowników Służby Zdrowia, część II/

zdjęcie: CANSTOCKPHOTO.PL

2018-09-07

Człowiek chory winien troszczyć się o swoje ciało, czyli o zdrowie oraz o swoją duszę, czyli o więź z Bogiem.

Łacińskie słowo salus ma podwójne znaczenie: wskazuje zarówno na zdrowie, jak i na zbawienie. Zatem troska o to, co określamy mianem salus jest czymś bardzo podstawowym. Troska o zdrowie wynika z faktu, że Bóg obda­rzył nas życiem, zaś troska o zbawie­nie związana jest z ostatecznym celem i sensem naszego życia, jakim jest pełne zjednoczenie z Bogiem.

Syn Boży przyszedł na świat i po­twierdził swoimi słowami i czynami, że troska i o zdrowie i o zbawienie jest szczególnie ważnym zadaniem. Sam wiele przebywał z osobami chorymi, niepełnosprawnymi, dotkniętymi wie­lorakimi słabościami. Wielu z nich uzdrowił Boską mocą. Uzdrawiając ludzi chorych, wskazywał na wartość zdrowia i życia, ale równocześnie poka­zywał, że zdrowie i życie doczesne nie są wartościami najwyższymi. Poprzez znaki i cuda, których dokonywał, zapowiadał przybliżanie się Królestwa niebieskiego. Jego znaki i cuda wskazywały na war­tość zbawienia. Jezus całym sobą mówił człowiekowi: troszcz się o zbawienie, zaś posiadane czy odzyskane zdrowie pod­porządkuj trosce właśnie o zbawienie. Zależność między zdrowiem, a zbawie­niem w sposób szczególny widoczna jest w ewangelicznej scenie uzdrowienia czło­wieka sparaliżowanego. Jezus najpierw odpuścił mu grzechy. Widział bowiem jego uwikłanie w zło i najpierw uwolnił go od grzechów. Następnie uzdrowił jego ciało: „Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpusz­czania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!” (Mk 2, 10n). W przypadku tego sparaliżowanego człowieka uzdrowie­nie było potwierdzeniem wcześniejszego uwolnienia od grzechów. Oczywiście, Ewangelia w tym miejscu nie chce powie­dzieć, że choroba jest związana z grze­chem, nie mówi też, że brak powrotu do zdrowia jest przejawem braku uwol­nienia od grzechu. Ewangelia pokazuje, że z woli Jezusa troska o zdrowie oraz troska o zbawienie są ze sobą powiązane i stanowią wezwanie dla człowieka wie­rzącego, zarówno dla chorego, jak i dla jego otoczenia, w tym dla pracownika służby zdrowia.

Troska o zdrowie i zbawienie – zadaniem człowieka chorego

Człowiek chory powinien troszczyć się o swoje ciało, czyli o zdrowie oraz o swoją duszę, czyli o więź z Bogiem. Troska o zdrowie prowadzi chorego do współpracy z lekarzem. Współpraca ta wyraża się najpierw w przybyciu do le­karza, w jasnym przedstawieniu stanu zdrowia, w podejmowaniu przemyśla­nej zgody na proponowane leczenie. Następnie współdziałanie z lekarzem polega na cierpliwym poddawaniu się terapii, sumiennym przyjmowaniu le­karstw, dotrzymywaniu terminów spo­żywania leków oraz terminów kolejnych wizyt u lekarza, na wytrwałej rehabilita­cji, a także na podejmowaniu mądrych działań profilaktycznych, mających na celu zapobieganie nawrotom choroby czy też popadnięciu w nowe schorze­nia. Człowiek w chorobie bardziej, niż człowiek zdrowy jest skoncentrowany na różnych fizycznych objawach, przeżywa większe drżenie o swoją kondycję, o swoje zdrowie. Więcej myśli o sobie. I jest to naturalne zachowanie.

Jednak ewangeliczne powiązanie salus jako zdrowia i salus jako zbawienia może choremu przypomnieć wielką wartość troski o zbawienie. I rzeczywiście, bardzo wielu ludzi właśnie w chorobie więcej zaczyna myśleć o Bogu, o rzeczach du­chowych, o zbawieniu. Czasem dzieje się tak, że w chorobie człowiek po wie­lu latach powraca do Boga, przystępuje do spowiedzi. Choroba ciała sprawia, że człowiek znów zaczyna myśleć o swojej duszy. Choroba i cierpienie sprawiają, że niektórzy przeżywają swoje wielkie nawrócenie i po długim czasie przerwy przystępują do spowiedzi świętej.

Troska o zdrowie i zbawienie – zadaniem pracownika służby zdrowia

Salus jako zdrowie i salus jako zbawienie są powiązane także w pracy i posłudze lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników związanych ze służbami medycznymi. Nowa Karta Pracowni­ków Służby Zdrowia [dalej: NKPSZ] przypomina, że w zaangażowaniu osób związanych ze służbami medycznymi „służba życiu staje się posługą zbawie­nia” (NKPSZ 9). Oczywiście, lekarz nie jest księdzem i nie podejmuje czynności kapłańskich. Jednak lekarz głęboko pa­trzący na pacjenta wie, że poza ciałem chory ma także swoje wnętrze: psychikę i duszę. Coraz częściej mówi się dziś w medycynie, że na człowieka należy pa­trzeć całościowo. Przypomina też o tym Nowa Karta: „Strzeżenie, odzyskiwanie i polepszanie zdrowia fizycznego, psy­chicznego i duchowego oznacza służbę życiu w jego wszystkich wymiarach” (NKPSZ 2). Lekarz zgodnie ze swoimi kompetencjami podejmuje działania medyczne, mające na celu przywróce­nie zdrowia lub poprawienie fizycznej kondycji. Jeśli działania te podejmuje z miłością i oddaniem, to tym samym już przybliża osobę samego Jezusa, troszczącego się o chorych. „Lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze, inni pracow­nicy służby zdrowia, wolontariusze, są wezwani do tego, by w miłości wobec chorych i cierpiących być żywym obra­zem Chrystusa i Jego Kościoła, sługami życia” (NKPSZ 9). Piękny i głęboki obraz pracownika służby zdrowia rysuje Nowa Karta. Być obrazem Chrystusa, być sługą życia – to niezwykła misja; jakże ważna w dobie zbiurokratyzowanej medycyny. Pracownik służby zdrowia sam może być obrazem Chrystusa, a równocze­śnie jest wezwany do tego, by Jezusa odkrywać w swoim pacjencie, w osobie chorego. Posługa lekarza i pielęgniarki „jest jednocześnie miłością zwróconą do Chrystusa: to On jest chory – «byłem chory» – ponieważ do Siebie odnosi – «mnieście uczynili» – troskę okazaną bratu” (NKPSZ 8).

Zatem widzimy, że poprzez pełne zaangażowanie w działalność medyczną i pielęgnacyjną pracownik służby zdro­wia przybliża swoją posługą Chrystu­sa. Jednak Nowa Karta idzie krok dalej. Stwierdza, że „posługa terapeutyczna podejmowana przez pracowników służby zdrowia jest uczestnictwem w duszpa­sterskiej i ewangelizacyjnej działalności Kościoła” (NKPSZ 9). Rzeczywiście, pracownik służby zdrowia może wprost zaangażować się w działalność duszpa­sterską. Nie zaniedbując swoich kom­petencji, może przecież pomodlić się za pacjenta do dobrego Boga, prosząc by Bóg wsparł jego działania medyczne swoją łaską. Wielu pracowników służby zdrowia modli się za swoich pacjentów. Jeśli pracownik służby zdrowia wie, że jego pacjent jest osobą wierzącą, to może jemu samemu, albo jego rodzinie zapro­ponować modlitwę, udział w sakramen­tach świętych. Chorzy i ich rodziny, jeśli sami są ludźmi wiary, bardzo sobie cenią to, że lekarz sam proponuje modlitwę, zachęca do kontaktu z duszpasterzem.

Niedawno ojciec mojego bliskiego znajomego przebywał w szpitalu. Le­karze robili wszystko, co w ich mocy. Jednak lekarz ordynator, zdając sobie sprawę z tego, że stan zdrowia pacjenta jest bardzo poważny, a równocześnie wiedząc, że syn pacjenta i sam pacjent są ludźmi wierzącymi, delikatnie zapro­ponował mojemu znajomemu, by ten zasugerował choremu ojcu przyjęcie sakramentu namaszczenia chorych. Mój znajomy całą tę rozmowę z leka­rzem odebrał niezwykle pozytywnie i przekazał jej treść swojemu ojcu, który dostosował się do zaleceń lekarza tak­że w taki sposób, że poprosił kapelana o sakrament namaszczenia, bo do spo­wiedzi i Komunii świętej przystępował już wcześniej. I choć sakrament chorych nie jest przeznaczony przede wszystkim dla umierających, to jednak okazało się, że w przypadku tamtego pacjenta, sa­krament ten stał się ważnym elementem przygotowania do przejścia do Wiecz­ności. Ów pacjent w niedługim czasie odszedł do domu Ojca. Dziś rodzina ma wielką wdzięczność wobec lekarzy za to, że zrobili wszystko, co w ich mocy od strony medycznej, ale także za to, że ordynator uwzględnił wymiar duchowy i życie religijne ich ojca.

Dobra komunikacja między lekarzem i pacjentem warunkiem mądrego powiązania troski o zdrowie i zbawienie

Przywołany powyżej przykład po­kazuje, że mądre powiązanie troski o zdrowie oraz troski o zbawienie na­stąpi tylko wówczas, gdy będzie miała miejsce pogłębiona komunikacja między lekarzem, jego pacjentem, bliskimi pa­cjenta oraz kapelanem. Tylko bowiem w pogłębionych rozmowach dojdą do głosu duchowe wymiary człowieczeń­stwa. Warto w tym miejscu przywołać dłuższy cytat z Nowej Karty zachęcają­cy do pogłębionej komunikacji między pracownikiem służby zdrowia z osobą chorego: „Troska o zdrowie dokonuje się w codziennej praktyce, poprzez mię­dzyosobową relację opartą na zaufaniu, różnym od tego, z jakim człowiek na­znaczony cierpieniem i chorobą zwraca się do wiedzy i sumienia pracownika służby zdrowia. Wychodzi on naprze­ciw chorego, aby się nim opiekować i go leczyć, przybierając w ten sposób szczerą postawę współczucia, w ety­mologicznym znaczeniu tego pojęcia. Taka relacja z chorym, w pełnym po­szanowaniu dla jego autonomii, domaga się dyspozycyjności, uwagi, zrozumie­nia, współodczuwania, dialogu, jak też doświadczenia, kompetencji i wiedzy zawodowej. Musi być zatem wyrazem głęboko ludzkiego zaangażowania, przy­jętego i spełnianego jako działalność nie tylko techniczna, ale z poświęceniem i miłością do bliźniego” (NKPSZ 4).

Podejmowanie rozmów na tematy dotyczące wiary, Boga, sakramentów wymagają wielkiego wyczucia, a tak­że wczucia się w stan psychiczny i du­chowy chorego. Takie rozmowy wy­magają wolności i miłości. Ale dzięki temu przynoszą wiele pokoju, poczucia bezpieczeństwa dla wszystkich stron: dla chorego, jego rodziny, lekarza oraz kapelana. Nieraz ludzie boją się podejmować w rozmowach tematy związa­ne z wiarą, a przecież właśnie takie tematy w doświadczeniu choroby, cierpienia, ograniczeń ludzkiej kondycji są czymś szczególnie ważnym. I tutaj rodzi się zachęta dla samych chorych i ich bliskich: nie bójmy się w rozmowie z lekarzem podjąć także tematu wiary. Dla niejednego lekarza będzie to czytelny sygnał, że sprawy reli­gijne są choremu bliskie i wówczas sam lekarz będzie potrafił wymiar duchowy wkomponować w proces terapeutyczny.

Ci, którzy wiążą troskę o zdrowie z troską o zbawienie, są apostołami bioetyki katolickiej

Chory, który troszcząc się o zdro­wie pamięta równocześnie o swoim naj­ważniejszym zadaniu, jakim jest troska o zbawienie, staje się apostołem bioetyki katolickiej. W katolickim spojrzeniu na etykę życia dostrzega się bowiem wy­miar fizyczny i wymiar duchowy ludzkiej egzystencji. Apostołem jest ten, który swoją postawą głosi prawdę, że życie jest darem Boga, że najwyższym jego celem jest zbawienie człowieka, czy­li pełne zjednoczenie z Chrystusem w Wieczności.

Apostołem bioetyki katolickiej jest także pracownik służby zdrowia, który wierzy, że salus to nie tylko zdrowie, ale także zbawienie i że troska o jedno i drugie jest jego misją. Nowa Karta nie nazywa działalności pracow­ników służby zdrowia wprost apostolstwem, ale mówi o misji i świadectwie oraz o powoła­niu. W dokumencie czytamy: „Rzeczywiście, przekracza on [pracownik służby zdrowia] poziom czysto ludzkiej służ­by wobec osoby cierpiącej i przybiera w ten sposób charakter świadectwa chrześcijańskiego, a zatem misji. Mi­sja jest równoznaczna z powołaniem, czyli odpowiedzią na transcendentne wezwanie, które ukonkretnia się w cier­piącym obliczu drugiego. Działalność ta jest przedłużeniem i aktualizacją miło­ści Chrystusa, który «przeszedł, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich»” (Dz 10, 38) (NKPSZ 8).

Bądźmy zatem wszyscy apostołami dobrej nowiny o życiu, które jest darem Bożym i o zbawieniu, które otrzymujemy w imię Jezusa Chrystusa.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2018nr04, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 24.04.2024