Przemienieni przez Jezusa

Szkoła modlitwy. Duch Święty bardzo pragnie, aby w nas, dzieciach Bożych, siostrach i braciach Jezusa, dokonywało się drugie przeistoczenie na wzór tego pierwszego – Jezusowego, eucharystycznego.

zdjęcie: www.freechristimages..org

2015-07-03

 

W ósmym numerze Konstytucji Soboru Watykańskiego II o Liturgii czytamy: „Liturgia ziemska daje nam niejako przedsmak uczestnictwa w liturgii niebiańskiej odprawianej w mieście świętym Jeruzalem, do którego pielgrzymujemy, gdzie Chrystus siedzi po prawicy Bożej, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku. W liturgii ziemskiej ze wszystkimi zastępami duchów niebieskich wyśpiewujemy Panu hymn chwały. W niej wspominamy ze czcią świętych i spodziewamy się otrzymać jakąś cząstkę tej wspólnoty z nimi. W niej oczekujemy Zbawiciela, Pana naszego Jezusa Chrystusa, aż ukaże się jako ten, który jest życiem naszym, a my z Nim razem pojawimy się w chwale”. 

Zapowiedź przemiany 

Ten fragment soborowego nauczania zainspirował mnie do refleksji nad przemienieniem, które należy do naszego chrześcijańskiego doświadczenia, przede wszystkim w liturgii, ale także w każdej modlitwie dziecka Bożego, owocującej następnie w życiu, zwłaszcza, gdy jest ono przepełnione modlitwą – źródłem codziennej przemiany, permanentnego przemienienia. 
Trudno w tym kontekście nie wspomnieć o cudzie Przemienienia Pańskiego na górze Tabor, ukazującego cząstkę niekończącej się przyszłej chwały niebieskiej, do której wszyscy jesteśmy powołani. Jezus uzdalnia nas i zaprasza do tej niebiańskiej liturgii, którą wysłużył nam poprzez swój Krzyż, która jest więc darem Jego paschalnego dzieła. Przemienienie, które dokona się podczas naszego ostatecznego spotkania z Panem w chwili śmierci, postawi nas przed Jezusem na zawsze. Zanim jednak będziemy mogli doświadczyć tego w całkowitej pełni, uczestniczymy w nieustannym przemienieniu, które dokonuje się w liturgii Kościoła we wszystkich sakramentach, a jest przez nas stale przeżywane i jakby aktualizowane na życiowym, codziennym szlaku modlitewnym. 

Dwa przemienienia 

Na samym początku, w chrzcie świętym, dokonuje się przemienienie zanurzające nas w mękę i śmierć Chrystusa. Następnie dzieje się to i odnawia ilekroć przystępujemy do sakramentu pokuty i pojednania, ale nade wszystko w Eucharystii, w której przemienienie dokonuje się w sposób szczególny, zupełnie wyjątkowy, można powiedzieć – dosłowny. 
W Eucharystii, która cała nas przemienia, mają miejsce faktycznie dwa przemienienia. Obydwa poprzedzone są modlitwą do Ducha Świętego zwaną epiklezą, czyli błaganiem o Ducha Świętego – sprawcy każdego przemienienia. 
Jest rzeczą bardzo ważną, byśmy to wołanie do Ducha i o Ducha – ze względu na stałą potrzebę przemiany Kościoła i naszej wewnętrznej przemiany – świadomie wypowiadali w sercu wraz z modlącym się głośno celebransem, a także, byśmy przenosili ją poza liturgię, w swoją modlitwę osobistą, rodzinną bądź wspólnotową. 
Pierwsza epikleza w modlitwie eucharystycznej poprzedza bezpośrednio przeistoczenie, a kapłan wyciąga wtedy ręce nad darami chleba i wina, wypowiadając prośbę o ich konsekrację. Po tej modlitwie następuje pierwsze i najważniejsze, sakramentalne przemienienie chleba, który przynieśliśmy z naszej pracy i wina, które obrodziło w naszych winnicach, na Ciało i Krew Pana Jezusa. Jest to przemienienie eucharystyczne, które nazywamy przeistoczeniem. 

Realność, nie fikcja 

Zastanówmy się bliżej nad znaczeniem tego słowa. Mówi nam ono, że na ołtarzu nie dokonuje się jakiś symbol przemiany, albo jakaś zewnętrzna (może pozorna) „podmiana”, ale naprawdę dokonuje się coś głęboko istotnego. Przemiana istoty chleba w istotę Ciała Pana Jezusa i istoty wina w istotę Krwi Pana Jezusa, przy czym niezmienione pozostają zewnętrzne postaci chleba i wina. Dlatego Ciało Pana Jezusa ma smak, wygląd i zapach chleba, a krew Pana Jezusa ma nadal smak, wygląd i zapach wina. Mocą Ducha Świętego przemianie ulega to, co istotne, a czego możemy dotknąć tylko sercem i wiarą, a nie zmysłami. 
Dla nas szczególnie ważna jest świadomość, że Jezus chce nas karmić w Eucharystii Sobą, chce wejść w nas, w nasze wnętrze i przemieniać nas od wewnątrz bardzo głęboko i istotnie! Pragnie, by dokonywały się przeistoczenia, jako owoc Przeistoczenia! 
Dlatego stałym elementem naszej modlitwy powinno być usilne wzywanie Ducha Świętego, by wciąż umacniał i pomnażał naszą wiarę w prawdziwość przeistoczenia, by ta wiara była mocna, żywa i głęboka, by nie „myliły nas wzrok i smak”. 

Nowy człowiek 

Po tym pierwszym sakramentalnym przeistoczeniu następuje w liturgii eucharystycznej drugie, także o kapitalnym znaczeniu dla naszego chrześcijańskiego życia i powołania. 
Następuje także druga epikleza – wzywanie Bożego Ducha – gdy celebrans modli się: „Spraw, aby Twój Duch Święty nas zjednoczył...”. To także chwila naszej gorącej modlitwy, współbrzmiącej w ciszy serca z głośno wypowiadaną modlitwą kapłana, aby również to przemienienie stało się przeistoczeniem. To znaczy, by dokonała się w nas przemiana tego, co jest najistotniejsze. Zmiana serca, wnętrza, umysłu i woli, pragnień i uczuć, byśmy stawali się po Eucharystii nowymi ludźmi, radykalnie przemienionymi – przeistoczonymi i zjednoczonymi w jedno ciało, które jest Ciałem Chrystusa! 
Duch Święty bardzo pragnie, aby w nas, dzieciach Bożych, siostrach i braciach Jezusa, dokonywało się drugie przeistoczenie na wzór tego pierwszego – Jezusowego, eucharystycznego. Abyśmy we wspólnocie zgromadzonych wokół ołtarza stawali się jednością, i tak zjednoczeni rodzili się jako świadkowie Jezusa w codziennym życiu. 
Dlatego potrzebna jest głęboka reorientacja, która ukształtuje w nas kogoś zupełnie innego, przemienionego na wzór naszego zmartwychwstałego, eucharystycznego Pana. Wnioski są oczywiste. Trzeba zawsze z głęboką świadomością i czujnością serca słuchać słów epiklezy, które kapłan wypowiada, rozpoznawać je i niejako wydobywać z tekstu modlitwy eucharystycznej. Tak wyraźnie mówią one o Duchu Świętym i są błaganiem, by zstąpił On najpierw na postacie chleba i wina i je przeistoczył, a potem na nas, na wspólnotę chrześcijan, aby i nas przemienił, uczynił na nowo. Niech się o to samo modlą nasze serca, o co w naszym imieniu głośno woła celebrans, aby wołanie Kościoła stawało się naszą modlitwą. Niech będzie ona świadectwem autentycznego pragnienia, by modlitwa eucharystyczna, potwierdzana, uzupełniana modlitwą każdego z nas, owocowała przemianą człowieka i wspólnoty. 

Pan jest z nami 

Podczas Przemienienia na Taborze Piotr powiedział do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy, postawię tu trzy namioty...” (Mt 17, 4). Namioty już zostały postawione, jesteśmy z Panem, Pan jest zawsze z nami. Dzieje się to w liturgii Kościoła, w każdej modlitwie liturgicznej, w każdej modlitwie chrześcijan. Jest to radosne doświadczenie Pana przemienionego, który i nas przemienia. Trzeba to sobie wciąż na nowo uświadamiać i prosić Ducha Świętego o mocną wiarę, o zdolność otwierania się na Jego przeistaczającą moc. 
 


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Numer archiwalny, Miesięcznik, 2015-nr-07, Ks. Smolec Jan, Modlitwy czas, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024