Niech przybędzie!

Adwent po łacinie oznacza „przyjście”, „przybycie”. To kolejny nowy początek. Niech więc przybędzie!

zdjęcie: canstockphoto.pl

2013-11-30

Cieszy mnie tegoroczny, rozpoczynający się właśnie Adwent, jak już dawno nie cieszył; radością pamiętaną z dzieciństwa. Roraty. Wieniec z czterema świecami symbolizującymi kolejne niedziele. Płomyki w kolorowych lampionach dzieci. Ciepło w sercu... cieplutko... Kto wie, może Pan Bóg ku uciesze najmłodszych sypnie jeszcze białym puchem? Tak, wiem - to tylko oprawa. Nie na tym polega istota tego okresu. To tylko nastrój, uczucia. Ważne, ale to nie one stanowią o dobrze przeżytym Adwencie, pierwszym okresie w każdym nowym roku liturgicznym.

W istocie Adwent składa się jakby z dwóch odrębnych okresów. Czas od jego pierwszej niedzieli do 16 grudnia to okres, w którym koncentrujemy się na powtórnym przyjściu Jezusa przy końcu czasów. Jego powrotu w chwale oczekujemy wzorem pokoleń, które nas poprzedziły, wołając z tęsknotą: „A obłoki niech spuszczą z deszczem Sprawiedliwego”. O tej tęsknocie przypominają też czytania tekstów z księgi proroka Izajasza. Druga część Adwentu to już okres bezpośredniego przygotowania do Uroczystości Narodzenia Pańskiego, w której co roku wspominamy pierwsze przyjście Chrystusa na ziemię. I nie mam tu bynajmniej na myśli zapełniania lodówek czy wypychania domowych skrytek prezentami dla dzieci.

Co ciekawe, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie istniała tradycja obchodzenia Adwentu. Historycy są zgodni, że pierwsze jego ślady pochodzą dopiero z IV wieku, kiedy ustalono stałą datę obchodzenia Świąt Narodzenia Pańskiego. W tradycji gallikańskiej Adwent miał charakter bardziej pokutny i ascetyczny. Praktykowano na przykład post i abstynencję. Przeżywano go w skupieniu. Nieco inaczej miała się sprawa w Rzymie, gdzie Adwent wprowadzono dopiero w drugiej połowie VI wieku. Miał on tu charakter liturgicznego przygotowania na radosne Święta Narodzenia Pańskiego, z radosnym śpiewem „Alleluja” i bez praktyk pokutnych. W IX w. Adwent stał się tu także czasem przygotowania na ostateczne przyjście Chrystusa. W wyniku połączenia obu tradycji – gallikańskiej i rzymskiej – zaczął coraz bardziej przypominać Adwent, który obchodzimy do dnia dzisiejszego. Nie wiążąc się w ścisłym sensie z pokutą (jak to jest w czasie Wielkiego Postu), Adwent jest dziś czasem radosnego oczekiwania na spotkanie z Panem i przygotowania się do niego poprzez pokutę i oczyszczenie – np. poprzez udział w rekolekcjach, w sakramencie pokuty i pojednania, czy przez podjęcie dobrych postanowień dotyczących zmiany dotychczasowego życia. Przypominać może o tym zwłaszcza dzisiejsza, pierwsza niedziela Adwentu obchodzona jako Niedziela Trzeźwości. W dobrym przeżyciu Adwentu mogą też pomóc odpowiednio dobrane teksty liturgiczne. Przywołują one postacie Starego i Nowego Testamentu, przez których życie i działalność Bóg zapowiadał i przygotowywał świat na przyjście swego Syna: Maryję, Jana Chrzciciela i Izajasza. Do odpowiedniego przygotowania na przyjście Pana przyczynia się także piękna tradycja roratnia. Warto wiedzieć, że nazwa „Roraty” wywodzi się ze śpiewanej na ich początku pieśni „Spuście rosę, niebiosa” czyli „Rorate caeli desuper”. Ta bardzo stara tradycja Mszy świętych ku czci Najświętszej Maryi Panny, odprawianych zwykle wcześnie rano, w Polsce kultywowana jest od XIII wieku. Z odprawianiem Mszy świętych roratnich wiąże się również zapalanie dodatkowej świecy symbolizującej Maryję. Jest to wyrazem doskonałej intuicji Kościoła, bo któż, jak nie Ona – Matka Jezusa, nosząca Go przez wiele miesięcy pod własnym sercem, może nam lepiej pomóc w przygotowaniu się na Jego ostateczne przyjście? Któż, jak nie Ona – codziennie odnawiająca swoje „tak”, może nam lepiej pomóc w naszej zgodzie na Jego wolę? Kto, jak nie Ona – rozumiejąca ludzkie ograniczenia, choć sama wolna od grzechu – towarzyszy ludziom powstającym z upadków i pomaga zaczynać od nowa.

Więc cieszy mnie Adwent. Może także dlatego, że w pewnym sensie zamyka trudny dla mnie rok. Rok, w którym musiałam skonfrontować się ze swoimi ograniczeniami, przełożyć na praktykę własną gotowość, by godzić się z Bożą wolą, by Panu Bogu zawierzać, nawet wtedy, kiedy to po prostu boli. Cieszy mnie tegoroczny Adwent, bo nadchodzi nowy okres w moim życiu, jak zapewne w życiu każdego człowieka. Bo Adwent po łacinie oznacza przecież tyle, co „przyjście”, „przybycie”. To kolejny nowy początek. Niech więc przybędzie!

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 11.11.2024