Uciekająca Matka Boska

Kilkakrotnie pobożni wierni, chcąc uhonorować Maryję, w uroczystych procesjach usiłowali przenieść Jej figurkę do kościoła w Kętrzynie, ale Ona zawsze stamtąd znikała, wracając "do siebie", na lipę.

2013-08-11

Na odludziu, wśród lasów i bagien Warmii i Mazur, nad strumieniem łączącym  jeziora Dejnowo i Wirowe, oczom przybyszów – często przypadkowych turystów - ukazuje się zgoła niecodzienny i zupełnie nieoczekiwany widok. W tym przedziwnym miejscu, które zdaje się nowoprzybyłym zabitą deskami wioską, stoi okazała świątynia, godna raczej którejś z europejskich stolic, niż tego niewielkiego skrawka ziemi wśród lasów i jezior. Kto i dlaczego podjął trud zasypania bagien i pokusił się o postawienie tu jednego z najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce?To właściwie cały zespół architektoniczny złożony z kościoła, krużganku i klasztoru. Posiada zachowaną w idealnym stanie bogatą i różnorodną dekorację, złożoną z rzeźb, fresków, obrazów, wyrobów złotniczych i ogromnej liczby dzieł artystycznego kowalstwa. Ma też wspaniałe organy z ruchomymi figurkami. Ale tak naprawdę to nie dla tych wszystkich „cudów świata” odwiedzają to miejsce przez cały rok tysiące ludzi. Wielu z nich przybywa tu po raz pierwszy, niektórzy przypadkowo, lecz większość podróżuje do tego zakątka Polski od wielu lati. Przybywają tu do „Uciekającej” Madonny, co to od wieków pomaga ludziom cierpiącym i uzdrawia chorych. Nie na darmo nazywają Świętą Lipkę leżącą w sąsiedztwie Kętrzyna, Częstochową Północy.

Pradawna legenda, przekazywana z ust do ust od stuleci a w 1626 roku spisana przez niejakiego Michała Ciaritiusa, głosi, iż w XIV wieku pewnemu czekającemu na egzekucję skazańcowi z Kętrzyna miała objawić się Matka Boża, która poprosiła by wyrzeźbił Ją wraz z Dzieciątkiem na ręku. Kiedy rankiem następnego dnia strażnicy weszli, aby wyprowadzić go na egzekucję, zdumieli się na widok pięknej figury, którą człowiek ów wyrzeźbił w ciągu jednej nocy i - uznając ją za znak Bożego ułaskawienia - uwolnili skazańca. Wracając do rodzinnego Reszla, skazaniec znalazł piękną rozłożystą lipę i zgodnie z poleceniem Maryi umieścił na niej figurkę. Wkrótce pod lipą zaczęto się modlić, a Matka Boska na te modlitwy odpowiadała uzdrowieniami. Wieści o niezwykłych cudach zaczęły się coraz bardziej rozprzestrzeniać. Mówiono, że obok lipy widziano nawet klękające zwierzęta. Kilkakrotnie pobożni wierni, chcąc uhonorować Maryję, w uroczystych procesjach usiłowali przenieść figurkę do kościoła w Kętrzynie, ale ona zawsze stamtąd znikała, wracając "do siebie", na lipę. W końcu dali za wygraną. Zbudowali więc kaplicę, obudowując drzewo w ten sposób, że jego korona wystawała ponad dach. A pielgrzymi zaczęli odwiedzać ją coraz tłumniej. Jedni przychodzili po odpusty, a inni w nadziei cudownego uzdrowienia z chorób. Podobno nawet mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollern w 1519 r. pielgrzymował do Świętej Lipki, i to boso.

Tak było aż do czasów reformacji, kiedy to w państwie pruskim zakazano kultu świętych. Podburzony przez starostę tłum protestantów z Kętrzyna zburzył wówczas miejscową kaplicę, lipę ściął, a słynącą cudami figurkę wrzucono z pogardą do Jeziora Wirowego. Z drewna pociętej lipy zbudowano zaś szubienicę i postawiono ją ku przestrodze katolików w miejscu, gdzie wcześniej rosła. Jednak miejscowa ludność oraz pielgrzymi przychodzili nadal i na miejscu, gdzie niegdyś lipa dawała schronienie Pięknej Pani wyrzeźbionej ręką skazańca, palili świece i zanosili modlitwy o uzdrowienie. I nadal otrzymywali wypraszane łaski. Trwało to niemal przez 100 lat. Kiedy na początku XVII wieku katolicy odzyskali swobody wyznaniowe, można było przystąpić do budowy nowej kaplicy. Jej fundamenty odsłonięto jesienią 1618 r. a konsekracji dokonał biskup warmiński, przekazując  kaplicę w Świetej Lipce pod opiekę jezuitów, którzy umieścili w niej kopię obrazu Matki Boskiej Śnieżnej nazwanej później Świętolipską. W 1685 r. podjęli też ogromny wysiłek, by przystosować bagienny teren do postawienia na nim nowej świątyni. Trzeba było  w tym celu zniwelować wzgórze, zasypać bagna i umocnić grunt palami olchowymi okutymi żelazem. Było to wielkie przedsięwzięcie, bez którego żadna wzniesiona tam budowla nie przetrwałaby do naszych czasów. Gotowy kościół został konsekrowany 15 sierpnia 1693 r. Wyposażanie wnętrza światyni trwało z górą pół wieku, było dobierane z największym pietyzmem i zamawiane u najlepszych ówczesnych mistrzów kowalstwa, snycerstwa i rzeźby. W międzyczasie do Świetej Lipki podróżowano nie tylko z Warmii i Mazur ale także z z Warszawy, Wilna i Lwowa. Jednym z patników był nawet królewicz Jan Kazimierz. Po kasacie zakonu jezuici wrócili do Świętej Lipki dopiero w 1932 r. a ponad 50 lat później, w 1983 r. Jan Paweł II nadał kościołowi w Świętej Lipce tytuł Bazyliki Mniejszej.

W jej głównej nawie znajduje się imitacja legendarnej lipy, w której umieszczono figurkę Matki Boskiej wykonanej w 1652 r., tyle że nie z kawała drewna jak tamta, pierwsza, która spoczęła niegdyś na dnie jeziora, lecz ze srebrnej blachy. Takie same pozostały jednak modlitwy pielgrzymów i taka sama jak przed wiekami  wiara, że ich Świetolipska Matka Boża zaopiekuje się swoimi dziećmi. Taka samo wielka jest też cześć oddawana Maryi przez cały rok, a zwłaszcza 11 sierpnia - czyli w dniu jej szczególnego święta.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Orędownicy dnia, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 18.04.2024