W Bolonii beatyfikacja Jana Fornasiniego – kapłana, męczennika II wojny światowej

W niedzielę 26 września w Bolonii prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro ogłosił błogosławionym Jana Fornasiniego – pochodzącego z tych stron kapłana, który zginął jako męczennik pod koniec 1944 roku.

zdjęcie: Wikipedia/KAI

2021-09-25

Oto krótki życiorys nowego błogosławionego.

Jan (Giovanni) Fornasini urodził się 23 lutego 1915 roku w miasteczku Pianaccio di Lizzano in Belvedere w prowincji Bolonii. W 1925 roku cała rodzina przeniosła się do miejscowości uzdrowiskowej Bagni della Porretta. Fornasini służył tam do Mszy św., często zakładając zbyt krótką komżę, gdyż był wysoki i nie mógł znaleźć dla siebie odpowiedniego rozmiaru. Tam też zrodziło się w nim powołanie kapłańskie i w 1931 roku wstąpił do seminarium duchownego w Borgo Capanne, które w rok później zamknięto, a klerycy przenieśli się najpierw do seminarium arcybiskupiego, a następnie do Papieskiego w Bolonii. I właśnie w tym mieście w bazylice św. Petroniusza 28 czerwca 1942 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Jeszcze jako subdiakon pomagał ks. Giovanniemu Rodzie w prowadzeniu niewielkiej (ok. 400 wiernych) parafii w Sperticano koło Marzabotto w tejże prowincji Bolonii, dokąd później trafił jako wikary po święceniach. Gdy 20 lipca 1942 r. ks. Roda zmarł, jego następcą 27 września tegoż roku został właśnie ks. Fornasini.

Były to trudne czasy – trwała II wojna światowa, która na północy Włoch miała szczególnie ciężki i krwawy przebieg. Młody kapłan starał się jak mógł pomagać potrzebującym, m.in. w pomieszczeniach przykościelnych swojej parafii i sąsiednich urządził schronisko dla uchodźców ze zbombardowanych domów, pocieszał ludzi i dodawał im otuchy. Pomagał również partyzantom, chociaż większość z nich miała lewicowe poglądy i nie pałała sympatią do Kościoła. 24 czerwca 1944 r. urządził katolicki pogrzeb czworgu z pięciorga osób zamordowanych przez hitlerowców 2 dni wcześniej koło Marzabotto, chociaż Niemcy zabronili tego rodzaju obrzędów. Gdy w tym samym mniej więcej czasie w odwecie za wysadzenie w powietrze przez partyzantów niemieckiego pociągu pancernego hitlerowcy wzięli grupę cywilów jako zakładników, aby ich rozstrzelać, ks. Fornasini skutecznie interweniował na rzecz zwolnienia ich.

Ale w miarę zbliżania się wojsk sojuszniczych sytuacja stawała się coraz trudniejsza i coraz bardziej dramatyczna. Po zajęciu jego probostwa przez Niemców 8 września 1944 r. kapłan spisał swą ostatnią wolę, przygotowując się na najgorsze. W tym czasie niemal nieustannie rozmawiał z władzami hitlerowskimi, głównie po to, aby zwolnić zakładników, których okupanci brali masowo, aby ich potem zabić w miarę klęsk, jakich doznawali na froncie.

W tym czasie – od 29 września do 5 października 1944 – oddziały Waffen SS dokonały w okolicach Marzabotto największej masakry ludności cywilnej na ziemi włoskiej, mordując co najmniej 770 (niektóre źródła mówią nawet o ponad 1,8 tys.) osób, w większości młodych i starców, w tym także 5 księży. Zbrodnia ta wstrząsnęła nie tylko tym regionem, ale całymi Włochami, jeszcze bardziej wzmagając nastroje antyniemieckie i wrogość do okupantów.

Był to również szok dla ks. Jana, który znał jednego z zastrzelonych kapłanów. Nie zaprzestał on jednak swych interwencji u władz okupacyjnych. Jedno z takich działań – na rzecz młodej dziewczyny, napastowanej przez oficera SS – zakończyło się dla niego tragicznie. Udało mu się wprawdzie uchronić ją przed gwałtem, ale Niemcy wywieźli go do pobliskiego San Martino di Caprara. Tam Fornasini nie tylko dokonał pogrzebu kilku ofiar masakry, czego najeźdźcy zakazali, ale też rozpoznał w jednym z oficerów współwinnego tej zbrodni. W odpowiedzi oficer SS zastrzelił młodego księdza, nazwanego już za życia „aniołem z Marzabotto”, 13 października 1944 r.

Jego ciało znaleziono i rozpoznano nazajutrz, ale jego uroczysty pogrzeb mógł się odbyć dopiero po wyzwoleniu tych ziem, na wiosnę 1945 r. 21 kwietnia jego brat Luigi odnalazł jego zwłoki, pozbawione głowy, przysypane ziemią. W 3 dni później pochowano kapłana po chrześcijańsku. 19 maja 1950 r. prezydent Włoch Luigi Einaudi przyznał mu pośmiertnie Złoty Medal za Męstwo Wojskowe.

Proces beatyfikacyjny mężnego kapłana (a także dwóch innych, którzy zginęli w tym samym czasie: Ferdinando Casagrande i Ubaldo Marchioniego) trwał od roku 1998. 21 stycznia br. Franciszek podpisał dekret uznający oficjalnie ks. Jana Fornasiniego za męczennika, otwierając tym samym drogę do jego beatyfikacji.

Autorzy tekstów, KAI, Najnowsze, bieżące

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024