Homilia z 28 lipca 2013 – Wytrwała cierpliwość

Homilia Odpustowa par. św. Anny w Katowicach-Nikiszowcu 28 lipca 2013 r.

zdjęcie: www.wikipedia.org

2013-07-27

Siostry i Bracia,

dzięki wytrwałości możemy osiągnąć w życiu bardzo dużo. I przeciwnie: bez niej – niewiele.

Pragnę rozpocząć homilię od przywołania historii pewnego Australijczyka – Nicka Vujicica, którego zaangażowanie w życie przyniosło niezwykłe owoce. Nick urodził się bez rąk i bez nóg. Obecnie jest dojrzałym, 30-letnim mężczyzną. Opowiada, iż dorastając – z racji swojej niepełnosprawności – przeżywał stany depresyjne. Wiara oraz pomoc rodziców pomogły mu w przezwyciężeniu siebie. Poprzez wytrwałe ćwiczenia, stał się samowystarczalnym – pod każdym względem – mężczyzną. Sam o sobie mówi, iż jest „bez rąk, bez nóg, ale i… bez ograniczeń”. Jest zapraszany w wiele miejsc na świecie i daje radosne świadectwo nadziei zwłaszcza tym, którzy ją utracili. Zawarł związek małżeński. Szczęśliwym małżonkom urodziło się zdrowe dziecko.

Siostry i Bracia,

historia Nicka mówi o dobrych owocach płynących z systematycznych ćwiczeń fizycznych. Wytrwała rehabilitacja może poprowadzić osoby niepełnosprawne „z innego poziomu” na wyżyny ludzkich możliwości. Pokazuje to w Polsce Anna Dymna, która dzięki założonej przez siebie fundacji „Mimo wszystko” pomaga chorym i niepełnosprawnym. Pod opieką tej właśnie fundacji znaleźli się niepełnosprawni medaliści światowych paraolimpiad.

Zauważmy, iż praktycznie każda czynność naszego życia, jeśli jest naznaczona wysiłkiem, przynosi dobre owoce. Na przykład wytrwałość w budowaniu więzi małżeńskiej owocuje pogłębioną miłością między małżonkami. Wytrwałość w tworzeniu ogniska rodzinnego – dobrymi relacjami w rodzinie. Widzimy to między innymi u Rodziców Matki Najświętszej, zwłaszcza u św. Anny – patronki naszego kościoła – która, według Tradycji sumiennie wychowywała swoją córkę. Możemy dalej snuć, jakie owoce przynosi wytrwałość. W nauce – dobre wyniki. Sumienność w pracy – godziwą zapłatę. Ale zwróćmy także uwagę, iż brak wytrwałości jest przyczyną wielu niepowodzeń.

Również o wytrwałości mówi odpustowa Liturgia Słowa – o wytrwałości w modlitwie. Modlitwa, jak każda inna czynność naszego życia, jeśli jest systematyczna, poprowadzi, prędzej, czy później do uporządkowania całego życia. Miarą naszego chrześcijańskiego życia jest wierność modlitwie, porannej i wieczornej. I odwrotnie: bez modlitwy nie ma naszego chrześcijańskiego życia. Św. Alfons Liguori, założyciel redemptorystów, mawiał jeszcze bardziej zdecydowanie: „Kto się modli, z pewnością się zbawia; kto się nie modli, z pewnością się potępia”.

Dzisiejsza Liturgia Słowa mówi o szczególnym wymiarze wytrwałości w modlitwie. O wytrwale zanoszonych prośbach do Boga.

Zastanawiamy się, jak długo żona ma prosić Boga, aby jej mąż – alkoholik przestał pić? Jak żarliwa powinna być modlitwa rodziców za swoje dzieci, aby Bóg zachował je od złego w życiu? Ile mamy prosić Boga, aby pomógł w pełnym przebaczeniu naszym winowajcom?

Spróbujmy, siostry i bracia, poszukać dzisiaj odpowiedzi na te pytania.

Wytrwałość modlitwy wstawienniczej została zilustrowana w Liturgii Słowa trzema obrazami. Historią targowania się Abrahama z Bogiem oraz ewangelicznymi przypowieściami o natrętnym przyjacielu i o proszącym synu. Te trzy obrazy wytrwałej modlitwy wypływają ze źródła, jakim jest modlitwa „Ojcze nasz”. Ona stanowi centrum Liturgii Słowa. Jest – jak pisał pewien Ojciec Kościoła – „streszczeniem całej Ewangelii” (Tertulian).

Aby wytrwale prosić o dary, konieczne jest posiadanie właściwego obrazu Boga. Został on ukazany przez Syna Bożego, który uzdrawiając, głosząc Królestwo Boże, modląc się, dawał apostołom świadectwo o swoim Ojcu. Jeden z nich, w prostocie, widząc to świadectwo, poprosił: „Panie, naucz nas się modlić”.

W podobnej postawie spójrzmy na Adresata naszej modlitwy. Jest Nim Stwórca. Jako stworzenia, winniśmy zachować wobec Niego uniżenie i pokorę, co wyraża postawa klęcząca. Wspominam tutaj moich rodziców, którzy pod koniec każdego dnia dawali świadectwo takiej właśnie modlitwy: na kolanach, wspólnotowo. Do dzisiaj mój 77-letni Ojciec odmawia modlitwę różańcową klęcząc.

Bóg jest Stwórcą, ale także i Ojcem. Użyte przez św. Łukasza aramejskie: „Abba” oznacza – przypomnijmy – „Tatusiu”. Wezwanie skierowane do Boga „Abba”, było i jest niezwykle istotne w dobrym zrozumieniu naszej modlitwy. Otwiera przed nami przestrzeń duchową nacechowaną osobistym przylgnięciem, zanurzeniem się, oparciem się w miłujących nas ramionach Ojca Niebieskiego.

Piękne świadectwo takiej modlitwy daje Ojciec święty Franciszek. Przyznaje, iż wieczorem często czuje się zmęczony i zdarza mu się zasnąć na modlitwie. Ale – jak mówi – zasypia w ramionach kochającego go Ojca Niebieskiego.

Znamienne jest, iż Jezus uczy apostołów Modlitwy Pańskiej w Ogrodzie Oliwnym – w miejscu, gdzie w Godzinie Męki zwróci się do Ojca tym samym słowem: „Abba, oddal ode Mnie ten kielich”. Podobnie umierając na krzyżu, będzie się modlił: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Przylgnięcie Syna do Ojca nie było tylko jakimś przeżyciem, ono osadzone było w woli dopełnienia się Dzieła Zbawienia, w miłości do końca.

Taką więź z Bogiem podtrzymuje w swoim życiu 30-kilkuletni Sebastian, który od kilkunastu lat jest osobą niepełnosprawną. Bez jednej ręki, ze złamanym kręgosłupem. Od 16 miesięcy – z racji nieustannie gojących się na pośladkach odleżyn – leżący w łóżku. Wychował się w rodzinie zastępczej, nie zna swojego rodzonego ojca. Teraz przebywa w Ośrodku dla Osób Niepełnosprawnych i ufnie, codziennie zanosi modlitwy do Boga Ojca, dziękując Bogu za każdy przeżyty dzień i ofiarując cierpienie w różnych intencjach.

Siostry i Bracia,

w takiej postawie, pełnego zaufania, Bóg oczekuje od nas wytrwale zanoszonych próśb. Jezus mówi: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.” Jezus zaprasza nas do konkretnego wysiłku. On zaś udziela łaski.

Możemy zastanawiać się, czy w dobie pogłębionego podkreślania praw każdego człowieka, Abrahamowe targowanie się, czy też ewangeliczne natręctwo są dobrymi formami dialogu? Tłumaczymy teksty biblijne zwyczajami Bliskiego Wschodu, gdzie na porządku dziennym była i nadal jest praktykowana taka forma prowadzenia interesów. Dodajmy jednak, iż nieustępliwość Abrahama nie jest wyrazem jego zuchwałości. Grzecznościowa prośba o przyzwolenie na kolejne pytania („pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie”; „racz się nie gniewać, Panie”) wyrażają raczej jego ufność i pokorę.

Jak długo więc mamy modlić się do Ojca o nawrócenie bliskich, o zachowanie ich od zła, o przemianę naszego serca, czyli o przyjście Królestwa Bożego? Jezus mówi nam, iż nieustannie. Oczekuje od nas cierpliwej wytrwałości. Podobnie jak wytrwałość Nicka Vujicica w ćwiczeniach fizycznych, jak rehabilitacja niepełnosprawnych paraolimpijczyków, jak stałość duchowa Sebastiana, tak wytrwała cierpliwość w modlitwie w naszym życiu przyniesie owoc duchowy.

W sierpniowym numerze „Apostolstwa Chorych” zamieściliśmy wywiad z Michałem, ojcem rodziny, który wpadł w nałóg alkoholowy. Przez alkohol prowadzona przez niego firma popadła w ruinę. Stracił przyjaciół. Jego samochód został zniszczony. Odszedł od Kościoła. Pozostały jedynie żona i córka, które rozpoczęły intensywną modlitwę „w intencji tatusia”, jak mawiała córka. „Tatusiu, pojedź ze mną i mamą do Piekar” – prosiła go. Pojechał, ale za pierwszym razem „stchórzył”, jak później relacjonował. Dopiero w sierpniu na pielgrzymce kobiet wyspowiadał się i rozpoczął długą, wytrwałą drogę nawrócenia. „Dzięki Bogu, Pani Piekarskiej oraz mojej żonie i córce zostałem ocalony” – daje obecnie świadectwo. „To Oni mnie ocalili! Niczym najlepiej wyszkolona ekipa ratunkowa!”

Siostro i Bracie,

może i Ty należysz do takiej ratunkowej ekipy. Może dzięki Twojej wytrwale zanoszonej modlitwie dokona się cud przemiany serca bliźniego. Potrzeba jedynie cierpliwej wytrwałości. Ona będzie rodziła Twoją wiarę, coraz większe zaufanie Bogu, Twoją pokorę. Jednym z przejawów wytrwałej modlitwy może być pielgrzymka do Matki Bożej. Właśnie za kilka dni, 31 lipca, rozpoczyna się kolejna, X Katowicka Pielgrzymka na Jasną Górę. Wysiłek pielgrzymowania połączony z intensywną modlitwą może stać się początkiem drogi przemiany i nawrócenia, podobnie jak stało się to w życiu Michała. Amen.

Homilie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024