Homilia w XVI Niedzielę Zwykłą

Homilia wygłoszona przez ks. Wojciecha Bartoszka 21 lipca 2013 roku w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach-Murckach.

2013-07-21

Maria w Marcie

Rdz 18,1-10a; Ps 15,1-5; Kol 1,24-28; Dz 16,14b; Łk 10,38-42

Siostry i Bracia,

często nasze życie jest pogonią za tysiącem spraw: za marzeniami, planami, interesami i pracą. Dochodzi do konfliktu między życiem duchowym – modlitwą a życiem zewnętrznym – zaangażowaniem w życie rodzinne, zawodowe. Jak to pogodzić? Przyjrzyjmy się dzisiejszej Liturgii Słowa, która odpowiada na to pytanie.

Ewangelista Łukasz opisuje przybycie Jezusa do domu swoich przyjaciół: Marii i Marty. Ma to miejsce krótko przed Jego męką i śmiercią. Pan Jezus chce u nich nabrać sił przed najważniejszymi chwilami w życiu. Gościna sióstr bliska jest gościnie Abrahama przyjmującego strudzonych wędrowców.

Przyjrzyjmy się bliżej Marii i Marcie, aby odnaleźć siebie w postawie jednej z nich. Po wejściu Jezusa do domu Maria usiadła u Jego stóp i „przysłuchiwała się Jego mowie” zaś „Marta uwijała się koło rozmaitych posług”.

Dla Marii wszystko wokół było nieważne. Z jej postawy można wnioskować, iż odnalazła sens swojego życia. Wybrała słuchanie Jezusa! Wybrała Jezusa! Z jej osoby emanuje pokój, cisza, skupienie, zasłuchanie, zażyłość więzi. Przy ludziach, którzy promieniują pokojem, wyciszeniem, wprowadzają przestrzeń wolności, chce się być…

Marta jest zaś zupełnym przeciwieństwem siostry. I od razu dodajmy – ani nie gorszym, ani nie lepszym. Ona jest inna, bo każdy z nas jest inny. Wokół niej sporo ruchu, wiatru i bieganiny. Jest panią domu, jest odpowiedzialna za jego funkcjonowanie. Chce godnie przyjąć niecodziennego Gościa. „Robota pali jej się w rękach”. Emanuje z niej wrażliwość, dobroć, wspaniałomyślność, poczucie obowiązku. Któż z nas wie, jakimi drobiazgami otoczyła Jezusa, by Ten czuł się swobodnie w jej domu.

Św. Łukasz – jak przekazuje tradycja – był malarzem. Umiejętnie potrafił więc w przywoływanym dzisiaj opisie ewangelicznym wydobyć kontrasty między postawami dwóch sióstr. Sióstr tak bardzo różniących się, ale równie wartościowych.

 

Siostry i Bracia,

dokonajmy jednak pewnej oceny postaw Marty i Marii. Wszak sam Jezus tego dokonał. Marta, jak i wielu z nas, zapomniała o ważnych słowach Mistrza: „Ja nie przyszedłem po to, aby mi służono, lecz aby służyć!”. Maria dobrze zrozumiała te słowa. I choć widziała, że Jezus jest zmęczony, dała się Jemu obsłużyć, bo On jest zawsze do tego gotowy. I dlatego „usiadłszy u Jego stóp, słuchała Go”. Marta – przeciwnie.

Widok Marii, która siedziała przy Jezusie po prostu ją denerwował. Była pełna napięcia, aż wybuchła. Któż z nas by nie wypowiedział zarzutu: „Panie, czy ci to nie obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. Marta jednak błędnie rozpoznała sytuację. My także w naszej codzienności często gubimy się i może nawet „krzątamy się” dla Jezusa, ale nie potrafimy Go dostrzec. Marta mogła po prostu powiedzieć do siostry: „Nie radzę sobie, pomóż mi”.

Odpowiedź Jezusa jest bardzo wnikliwa: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała dobrą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Przywołałem w tym miejscu właściwe tłumaczenie słów św. Łukasza. „Maria obrała dobrą cząstkę”, nie zaś „najlepszą”, jak to jest w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia. Użyty jest stopień równy, a nie najwyższy!

Jezus mówi przez to zdanie do Marty i do każdego z nas: „Twoja praca jest bardzo ważna, ale ważna jest także modlitwa”. Jezus nie mówi, że nasze zaangażowanie się w życie jest złe. Ono jest bardzo ważne. Ale mimo wszystko jest drugorzędne. Słuchanie Boga stoi u podstaw zaangażowania w życie. Aby dostrzec Jezusa w bliźnim – nie tylko w tym, z którym dobrze nam się przebywa – najpierw ważne jest dostrzeżenie Jezusa w modlitwie. Taka jest właściwa kolejność.


Siostry i Bracia,

postawy Marii i Marty są nierozdzielne. One są dla nas symboliczne. Jak jedna moneta, która ma dwie strony. Winniśmy się kierować w życiu zarówno postawą Marii, jak i Marty, czy raczej mieć postawę Marii w Marcie.

I jeszcze jedno. Na początku homilii postawiliśmy pytanie: Jak pogodzić konflikt między życiem duchowym – modlitwą a życiem zewnętrznym – zaangażowaniem w życie rodzinne, zawodowe? Patrząc na postawę sióstr trzeba powiedzieć, iż pytanie nie do końca było dobrze sformułowane. Bo życiem duchowym jest zarówno modlitwa, jak i życie rodzinne, czy też zawodowe.

U początku dnia podczas modlitwy warto wzbudzić intencję, w której będziemy ofiarować trud pracy. W pracy zaś, w chwili przerwy, powróćmy krótko w tzw. akcie strzelistym do tej intencji.
Amen.

Homilie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024