Ogrzewalnia serc

W Parafii św. św. Apostołów Piotra i Pawła w Świętochłowicach zorganizowano niezwykły Dzień Chorego. O tym wydarzeniu opowiada ksiądz proboszcz oraz parafianie.

Niezapomnianym momentem Dnia Chorego jest Nabożeństwo Lourdzkie połączone z indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Chorzy mają wówczas okazję przebywać w wyjątkowej bliskości Jezusa.

zdjęcie: Danuta Dajmund

2013-06-06

Redakcja: – Cieszę się, że udało nam się spotkać w takim gronie. Jest Ksiądz Proboszcz, jest Pani Maria i Pani Brygida... Na początek chciałabym zapytać o tradycję Dnia Chorego w Waszej parafii.

Ks. Proboszcz Grzegorz Borg (GB): – Oczywiście mogę powiedzieć o tradycji, którą ja znam – 7 letniej – czyli z czasu kiedy jestem proboszczem tej parafii. Zawsze Dzień Chorego organizowany jest w Tygodniu Miłosierdzia, w październiku. Ponadto dbamy, by Dzień Chorego odbył się także z okazji odpustu parafialnego ku czci św. św. Apostołów Piotra i Pawła, w czerwcu. Chodzi nam o to, by chorzy mieli okazję spotkać się we wspólnocie pod szczególnym przewodnictwem patronów parafii. Dlatego w wigilię odpustu parafialnego jest specjalne spotkanie dla chorych i wtedy mamy czas tylko dla nich. Doświadczenie uczy, że to trafiona inicjatywa, bo chorzy dopisują. Ponadto niedawno zrodził się pomysł, by na stałe organizować Dzień Chorego także z okazji kiermaszu parafialnego, czyli rocznicy poświęcenia naszej świątyni. Jeśli to się uda, będą w naszej parafii trzy szczególne dni w roku zorientowane na chorych.
 
 – Wiem, że ostatni Dzień Chorego miał w parafii wyjątkową oprawę. W przygotowanie tego dnia włączyło się więcej osób niż zwykle.
GB: – Tak. Chodziło nam o to, by w to ważne wydarzenie, jakim jest Dzień Chorego, zaangażować nie tylko Zespół Charytatywny, ale również szersze grono parafian. To się udało. W liceum działa Szkolny Zespół Caritas. Pomyśleliśmy, że poprosimy młodzież, by nam pomogła zrobić coś dobrego dla chorych. Idea była taka, by młodzi ludzie zobaczyli i nauczyli się pomagać i służyć w praktyce. Aby wartości i pragnienia, które noszą w sobie, przełożyli na język praktyki, na konkretne działanie. A młodzież jest niesamowita. Tylko oni potrafią tak dawać siebie. Z wielką radością i entuzjazmem służyli chorym. To był piękny widok. Oprócz młodzieży w niepowtarzalny sposób w pomoc włączyły się także dzieci. Pod przewodnictwem Pani katechetki przygotowały specjalnie dla chorych mini koncert, który wszystkich bardzo mile zaskoczył i ucieszył. W tym miejscu pragnę uczynić ukłon w stronę dyrekcji szkół, które zareagowały kapitalnie na propozycję współpracy. Nie dość, że nie robiły żadnych przeszkód, to jeszcze aktywnie starały się pomóc. Jestem za to bardzo wdzięczny. I wiem, że chorzy także są wdzięczni.
 
 – Pani Mario, proszę opowiedzieć o swojej posłudze w Zespole Charytatywnym, skąd taka decyzja, jak to się zaczęło?
Maria Laśnia (ML): – Wszystko zaczęło się kiedy przeszłam na emeryturę. Koleżanka, która była w Zespole Charytatywnym zmobilizowała mnie do tego, żeby przyjść na spotkanie. Pomyślałam, że próbując, nic nie tracę. Poszłam więc i tak się złożyło, że już trwam w tej posłudze 18 lat. Ale oczywiście propozycja koleżanki to jedno, a moje osobiste pragnienie to drugie. Jestem osobą, która musi coś robić, taką mam naturę. Nie wyobrażam sobie siebie siedzącej w domu. Jestem raczej aktywna i cieszę się, że energię, której póki co mi nie brakuje, mogę jakoś dobrze i mądrze spożytkować.
 
 – Jak wygląda praca waszego zespołu w parafii?
ML: – Spotkanie całego Zespołu odbywa się raz w miesiącu. Cały zespół liczy 20 członków, którzy muszą obsłużyć 12 rejonów na terenie parafii. Funkcjonuje to w ten sposób, że każda osoba odpowiedzialna za rejon odwiedza swoich podopiecznych – starszych, chorych i samotnych. Ja w Zespole odpowiadam za podział obowiązków i prac. Staram się czuwać nad całością naszych działań. Pozostali członkowie Zespołu angażują się w pracę przy parafii – w każdy pierwszy piątek miesiąca przeprowadzamy zbiórkę na pomoc rodzinom wielodzietnym oraz ochronkę, dwa razy w roku liczymy wiernych. Krótko mówiąc, staramy się być wszędzie tam, gdzie możemy służyć pomocą.
 
 – Jak służycie chorym na co dzień?
ML: – Zacznę od tego, że w pracę zespołu charytatywnego zaangażowane są głównie osoby starsze, których możliwości pomocy są ograniczone. Ale na ile tylko pozwalają nam siły, staramy się pomagać słabszym od nas samych. Przede wszystkim odwiedzamy chorych i spędzamy z nimi czas. Razem się modlimy, rozmawiamy o zwykłych sprawach. Oni często są zamknięci w czterech ścianach z powodu choroby i bardzo dokucza im samotność. Ta samotność – jak mówią – jest o wiele dotkliwsza niż choroba czy niska renta. Najbardziej cierpią z powodu braku odniesienia do drugiego człowieka, z powodu braku więzi. Kiedy odwiedzi ich ktoś i poświęci im trochę uwagi, niezwykle się cieszą. Pomagamy naszym podopiecznym w drobnych zakupach, zgłaszamy ich do odwiedzin kapłana z posługą sakramentalną. Naszym celem jest to, aby chorzy i potrzebujący poczuli, że nie są sami i że wspólnocie parafialnej naprawdę na nich zależy.
 
 – To widać. Świadczą o tym nowe pomysły ale przede wszystkim frekwencja chorych na organizowanych dla nich spotkaniach.
GB: – Dla obecności chorych warto zrobić wszystko, warto się postarać i wysilić. Nie wszystko jest naszym pomysłem – czasem coś podpatrzymy u innych i liczymy, że i od nas ktoś zechce się uczyć. Dobrem trzeba się dzielić, a nie zachowywać wyłącznie dla siebie. To jest taki paradoks: dobro dzielone się powiększa.
 
 – Jak w takim razie „wysila się” Zespół Charytatywny, by Ci, którzy przybędą na Dzień Chorego mieli poczucie, że są mile widziani i oczekiwani?
ML:– Wszystko zaczyna się od przygotowania i wręczenia indywidualnego zaproszenia każdej chorej osobie. Ci chorzy, o których wiemy, że nie będą mogli przybyć do kościoła i na wspólne świętowanie przy stole, otrzymują specjalne życzenia z zapewnieniem o modlitwie. Staramy się, by nikt nie poczuł się pominięty i zapomniany. Zawsze też przychodzą osoby, które nie otrzymały zaproszenia, bo wcześniej nie były nam znane jako osoby chore. Z takich gości także bardzo się cieszymy. Doświadczenie pokazuje, że jak przyjdą raz, to potem często do nas wracają. Tak więc grupa naszych podopiecznych jest grupą otwartą, do której może dołączyć każdy potrzebujący pomocy.
 
 – Co według Księdza jest najważniejsze w posłudze chorym?
GB: – Zdecydowanie postawiłbym na obecność, na ofiarowanie czasu, bez nerwowego spoglądania na zegarek. Myślę, że każdy człowiek cieszy się, gdy ktoś go odwiedza, by spędzić z nim czas. O ileż bardziej musi cieszyć się w takiej sytuacji człowiek chory i samotny! Dla niego każde odwiedziny to już nie jest zwykła wizyta. To prawdziwe wydarzenie i święto. Na szczęście chorzy pozbywają się myślenia, że jak ich odwiedza ksiądz, to jest to sygnał, że pora wybierać się na tamten świat. Obserwuję a także wiem od innych, że dzisiaj człowiek chory i samotny jest naprawdę szczęśliwy, kiedy ktoś zechce ofiarować mu czas i siebie.
 
 – Pani Brygido, Pani regularnie przybywa na parafialne spotkania organizowane dla chorych. Jak takie spotkania wyglądają z perspektywy uczestnika?
Brygida Liściok (bl): – To naprawdę wielkie święto! Chorzy są podejmowani po królewsku, ze wszystkimi honorami. Dzień Chorego to przede wszystkim czas wspólnej modlitwy i spotkania z Bogiem, który uzdrawia. Mamy także okazję, by spotkać się we wspólnocie osób, które borykają się z podobnymi problemami – cierpieniem i chorobą. Można tutaj ogrzać swoje często samotne i smutne serce.

– Pięknie to Pani powiedziała...
BL: – Bo to piękne i niezapomniane przeżycie. Zwłaszcza dla tych, o których rzadko ktoś pamięta. Tutaj naprawdę można poczuć się potrzebnym, zauważonym i ważnym. Tego się nie zapomina.
 
 – Chorzy mają niezwykle wiele do zaoferowania. Wcale nie jest tak, że tylko oni coś otrzymują. Często sami stają się tymi, którzy obdarowują. Czynią to z ogromną radością i prostotą serca.
ML: – Oczywiście. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że dla nas – osób posługujących chorym – te spotkania są zawsze źródłem, z którego sami możemy zaczerpnąć. To nie jest tak, że tylko my coś dajemy, że tylko my służymy. Chorzy to niezwykli ludzie. Pełni wdzięczności, uśmiechu. To osoby bardzo rozmodlone. Często odwdzięczają się właśnie modlitwą. I chwała Bogu, bo modlitwa jest całej parafii i każdemu z osobna najbardziej potrzebna. To najlepsza forma wdzięczności, jakiej możemy doświadczyć.
 
 – Ta rozmowa jest okazją, by zwrócić się z przesłaniem nadziei do wielu chorych. Co chcielibyście powiedzieć wszystkim cierpiącym, do których dociera miesięcznik „Apostolstwo Chorych”?
GB: – Przede wszystkim pragnę podziękować chorym za świadectwo cierpliwości i wytrwałości przy krzyżu Pana Jezusa. Nam – zdrowym bardzo łatwo mówić o krzyżu i radzić chorym, by nie ulegali zniechęceniu i rozpaczy. Ale chyba czujemy, że często za tymi słowami nie idzie żadna świadomość z naszej strony. Dlatego korzystam z tej okazji i dziękuję z serca wszystkim, którzy cierpią w skrytości i bez rozgłosu. Dziękuję wszystkim, którzy nie skarżą się i potrafią pielęgnować w sobie wdzięczność mimo ogromnych trudności. Noszę także w sercu wiele intencji. Są one związane głównie z parafią, w której służę, ale nie tylko. Dlatego obok podziękowań składam także w ręce chorych te wszystkie sprawy, prosząc ich o modlitwę i ofiarowanie cierpienia. Są sytuacje, w których tylko chorzy mogą wyprosić Bożą pomoc.
 ML: – Ja ze swej strony chcę powiedzieć wszystkim chorym, że o nich pamiętamy i że są nam drodzy.
 
 – Pani Brygido...
BL: – W takiej chwili wiele chciałoby się powiedzieć. Dla mnie choroba i cierpienie stały się początkiem nawrócenia. Zawsze wierzyłam w Boga, modliłam się. Ale byłam – wstyd się przyznać – roszczeniowa i ciągle miałam o coś pretensje. Teraz staram się każdy dzień przeżywać z Bogiem i bardziej świadomie praktykować swoją wiarę. Mimo trudności więcej się uśmiecham i staram się być życzliwa. Jak widać, także trudne sytuacje i doświadczenia mogą pomóc zbliżyć się do Boga. Dlatego zachęcam wszystkich chorych i cierpiących do solidarności, modlitwy oraz ufności w Opatrzność.

Miesięcznik, Numer archiwalny, Z cyklu:, W cztery oczy, 2013-nr-02

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 20.04.2024