Fiat dla życia

2013-06-06

Danuta Dajmund

 

25 marca mija siedemnaście lat od czasu, gdy papież Jan Paweł II ogłosił encyklikę Evangelium Vitae (Ewangelia życia) o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego. Podkreślając znaczenie tej daty powiedział, że „nabiera ona szczególnego znaczenia właśnie w kontekście życia. W chwili Zwiastowania Maryja Dziewica przyjmuje nowinę o swoim Bożym macierzyństwie. Wypowiedziane przez nią "tak" jest kumulacją wszystkich "tak", które każda matka wypowiada wobec życia własnego dziecka”.

Czas na moje „tak” powiedziane życiu nadszedł, kiedy przed laty oczekiwałam narodzin kolejnego dziecka. Udając się na pierwsze badanie, nie miałam żadnych złych przeczuć. Otuchy dodawał mi fakt, iż „mojego” lekarza darzyłam zaufaniem od czasu, kiedy okazał mi wiele wsparcia po stracie mojego maleństwa już w pierwszym trymestrze ciąży. Potem, dzięki jego fachowej pomocy, szczęśliwie wydałam na świat kolejno dwóch synów. Tym razem nie spodziewałam się żadnych komplikacji, więc oniemiałam, gdy spoglądając na wyniki moich badań, stwierdził od niechcenia: „To co, oczywiście przerywamy”. Nawet nie zapytał; po prostu stwierdził. Przez chwilę nie umiałam wydobyć z siebie słowa. Po chwili powiedziałam tylko jedno słowo: „nie”. Nie miałam żadnych wątpliwości, nawet gdy próbował mi tłumaczyć, jak nierozsądnie postępuję, bo przecież obecność antygenu HBS we krwi grozi memu dziecku poważnymi komplikacjami zdrowotnymi. Liczył jeszcze, że przekona mnie ostatnim argumentem: „Po co to Pani, przecież macie już dwoje dzieci? Nigdy więcej nie przekroczyłam progu jego gabinetu. Kolejne, comiesięczne badania potwierdzały dodatni HBS w mojej krwi, a kolejni lekarze straszyli ujemnymi skutkami mojej „nieodpowiedzialnej” decyzji. Aż do rozwiązania nie opuścił mnie lęk o zdrowie dziecka, ale także pewność, że postąpiłam właściwie. Myślę, że zawdzięczam to modlitwom krewnych i przyjaciół. Nasz trzeci syn urodził się zdrowy, a już pierwsze badanie krwi, na które udałam się po porodzie, nie potwierdziło wyników z okresu ciąży.

Z pewnością niejedna z matek mogłaby podzielić się wspomnieniem nieraz dużo bardziej dramatycznych doświadczeń. Nie wszystkie mają szczęśliwe zakończenie. Czasem zabraknie wsparcia najbliższych lub rad mądrych lekarzy, pamiętających, że ich powołaniem jest służba życiu, a niekiedy z życiem wygrywa natrętna propaganda śmierci ubrana w modne hasła o prawie kobiety do własnego ciała i życia bez trosk i kłopotów.

Bożena miała już syna i niepełnosprawną córeczkę. Znałam jej zmagania z chorobą dziecka, trudy związane z rehabilitacją i pogarszającą się z miesiąca na miesiąc sytuację materialną. Podziwiałam siłę jej charakteru, samozaparcie i niezwykłą pogodę ducha. Kiedy powiedziała mi o kolejnej ciąży, nie wiedziałam, jak się zachować. Choroba jej córeczki miała podłoże genetyczne, a gdyby nawet wszystko było w porządku, trzecie dziecko jeszcze bardziej utrudni ich sytuację. Jak w tej sytuacji zdobyć się na zwyczajowe gratulacje? W końcu Bożena przerwała moje milczenie. „Dziękuję za to, że nic nie mówisz – powiedziała cicho. Mogłaś przecież powiedzieć jak moja mama, że będziesz się modlić, by dziecko zmarło, nim się urodzi…”. Jej głos drżał, kiedy mówiła dalej: „A ja dziękuję Bogu, że nam zaufał i chcę by to dzieciątko żyło jak najdłużej. Nie wiem, co będzie, ale kiedy widzę jak Izunia cieszy się każdym drobiazgiem, jak cudownie potrafi odwzajemniać miłość i jak wiele nas wszystkich uczy, to nie mogłabym pozbawić takiej szansy tego maleństwa”. Zawstydziłam się swego milczenia.

Jan Paweł II w encyklice poświęconej wartości ludzkiego życia wezwał do „budzenia sumień w rodzinach, w Kościele i społeczeństwie świeckim oraz wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej kondycji”. W 1998 r. w odpowiedzi na to wezwanie Konferencja Episkopatu Polski ustanowiła 25 marca "Dniem Świętości Życia". Obchody tego Dnia stały się impulsem do przypominania o rozmaitych formach obrony ludzkiego życia i budowania szacunku szczególnie wobec życia bezbronnych, słabych czy zdanych na pomoc innych. Przypominają także o konieczności otoczenia troską całych rodzin, zwłaszcza tych, które borykają się z rozmaitymi problemami zdrowotnymi lub materialnymi.

Cieszy fakt, że w ostatnich latach w Polsce znacznie wzrosła świadomość, iż w łonie matki rozwija się człowiek, którego nie wolno zabijać. To ogromny sukces Kościoła katolickiego, który zawsze zdecydowanie bronił życia, podejmując się nie tylko nauczania w tej dziedzinie (np. poprzez poradnictwo rodzinne), ale występował z konkretnymi inicjatywami służącymi życiu, jak choćby tworzenie diecezjalnych Funduszy Ochrony Życia, wspieranie rodzin wielodzietnych, zakładanie Domów Samotnej Matki i Dziecka czy „Okien Życia”, otwieranych w kolejnych miastach. W tych oknach rodzice, którzy nie potrafią lub nie chcą wychować swoich dzieci, mogą je bezpiecznie zostawić, dając im szansę wzrastania w kochającej rodzinie. Kościół otoczył też opieką duszpasterską kobiety, które w przeszłości zgodziły się na zabicie swego nienarodzonego dziecka.

Na uznanie zasługują też inicjatywy podejmowane przez rozmaite świeckie organizacje broniące życia. Ich działania umożliwiły wprowadzenie ustawy o planowaniu rodziny, która – choć ciągle zakłada jeszcze zbyt wiele wyjątków - to jednak chroni życie większości dzieci. Podejmowane są zresztą próby dalszego ograniczenia ilości sytuacji, w których prawo dopuszcza zabicie nienarodzonego człowieka. Organizacje broniące ludzkiego życia prowadzą akcję informacyjną na temat tego, czym w istocie jest aborcja, w jaki sposób jest przeprowadzana, jakie są jej społeczne i zdrowotne skutki, na czym polega niszczycielska rola tzw. środków antykoncepcyjnych, będących w istocie środkami wczesnoporonnymi. Organizują wystawy i panele dyskusyjne, wydają książki i broszury informacyjne. W klubach Obrońców Ludzkiego Życia chętni do włączenia się w służbę życiu, uczą się sztuki argumentacji. W akcję obrony życia angażuje się coraz więcej lekarzy, pielęgniarek i farmaceutów, którzy walczą dla siebie o tzw. „klauzulę sumienia”, czyli prawo do nie wykonywania i nie asystowania w tzw. „zabiegach przerywania ciąży” lub prawo do odmowy sprzedaży środków wczesnoporonnych.

Wszelkie inicjatywy służące ochronie życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci zasługują na uznanie, ale jedna z nich wydaje się szczególnie cenna, ponieważ dostępna jest dla każdego: niezależnie od wieku, stanu zdrowia czy innych uwarunkowań. To duchowa adopcja poczętych dzieci. Ruch Duchowej Adopcji w Kościele katolickim zrodził się wkrótce po objawieniach Matki Bożej w Fatimie, stając się odpowiedzią na wezwanie Maryi do modlitwy różańcowej, pokuty i zadośćuczynienia za grzechy, które najbardziej ranią jej Niepokalane Serce. Do Polski został przeniesiony w 1987 roku, a pierwszy ośrodek Duchowej Adopcji powstał w kościele Ojców Paulinów w Warszawie. Oficjalnie podjęto ją w 1992 r. na Jasnej Górze, gdzie znajduje się Centralny Ośrodek Duchowej Adopcji.

Duchowa Adopcja polega na modlitwie w intencji jednego dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki i trwa 9 miesięcy. Osoba podejmująca duchową adopcję nie wie, kim jest "jej" dziecko; jego imię zna Bóg. Przyrzeczenie Duchowej Adopcji składa się zwykle w kościele, podczas specjalnej Mszy świętej, która w wielu parafiach sprawowana jest właśnie w Dniu Świętości Życia. Nie ma jednak przeszkód, aby uczynić to prywatnie, więc przyrzeczenie duchowej adopcji mogą złożyć także osoby starsze, chore lub niepełnosprawne. Składając prywatne przyrzeczenie, należy odczytać formułę przyrzeczenia i przez 9 kolejnych miesięcy odmawiać jedną dowolnie wybraną tajemnicę różańca oraz modlitwę w intencji dziecka i rodziców. Wskazane jest również podjęcie dowolnego, dobrego postanowienia. Może ono dotyczyć np. częstszej spowiedzi i Komunii św., czytania Pisma świętego, walki z jakimś nałogiem, pomocy potrzebującemu. Duchową Adopcję może podjąć każdy nawet osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, a także dzieci, jeśli czynią to pod opieką dorosłych. Można podejmować ją wiele razy, pod warunkiem wypełniania poprzednich zobowiązań.

Trudno przecenić wartość Duchowej Adopcji, poprzez którą można pomóc nie tylko zagrożonym w istnieniu dzieciom, ale i ludziom cierpiącym z powodu grzechu zabójstwa poczętego dziecka. Słyszałam niedawno świadectwo pewnej kobiety głęboko zranionej przez grzech aborcji, której Duchowa Adopcja pozwoliła odzyskać wiarę w przebaczenie i miłosierdzie Boże. Wyznała: „Nieważne są okoliczności. Zabiłam człowieka! A wraz z moim dzieckiem zabiłam samą siebie. I zabiłam w sobie Boga. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nic. Przez długie lata żyłam z tą świadomością. To było piekło! Każdy dzień rozpoczynałam ze świadomością, kim tak naprawdę jestem. Kiedy tuliłam do siebie synka, wiedziałam, że pozbawiłam tej czułości drugie z moich dzieci. Kiedy patrzyłam na radość i dumę Pawełka z osiąganych sukcesów, musiałam żyć ze świadomością, że drugiemu dziecku odebrałam nawet prawo do posiadania imienia. Kiedyś, właśnie od Pawła, usłyszałam o możliwości Duchowej Adopcji. Wiedziałam, że to moje ostatnie „koło ratunkowe”. Swój grzech właściwie wypłakałam do ucha spowiednika. Choć długo nie mogłam w to uwierzyć – otrzymałam rozgrzeszenie. Ale czy sama sobie wybaczyłam? „Adoptowałam” już pięcioro dzieci. Wierzę, że cieszą się życiem i są dumą swoich rodziców, a kiedyś wraz z moim dzieckiem poproszą Boga o miłosierdzie dla mnie”.

Prośmy dziś słowami bł. Jana Pawła II: „Maryjo, Matko Stwórcy życia, Matko żyjących, pomóż całej ludzkości coraz bardziej cenić wielki dar życia".

Formuła przyrzeczenia:
Najświętsza Panno, Bogarodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i Święci, wiedziony(a) pragnieniem niesienia pomocy w obronie nienarodzonych, ja, ..... postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia ..... biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcykażdego dnia modlić się o uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Postanawiam: odmówić codzienną modlitwę w intencji nienarodzonego, codziennie odmówić jedną tajemnicę Różańca, przyjąć nadto (nieobowiązkowo) postanowienia: ......... Amen.

Modlitwa codzienna:
Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen.

Miesięcznik, Numer archiwalny, 2012-nr-03

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024