Wejść w ślady Jezusa

Wejdę w ślady Jezusa. Spróbuję w końcu pojąć, że tam gdzie kończą się moje możliwości, zaczyna się Jego łaska.

zdjęcie: flickr.com

2014-03-03

II Rok czytań
Mk 10, 17-27

Co mam czy­nić, by być szczę­śli­wym? Który człowiek wypeł­nia wszyst­kie przy­ka­za­nia? Fary­ze­usze wypeł­niali wszyst­kie i byli zgorzkniali. Mło­dzie­niec z dzisiejszej Ewangelii także wypeł­niał, a jednak szukał innej pełni. Bo chrze­ści­jań­stwo to nie tylko reli­gia wypeł­nia­nia przy­ka­zań, a Niebo to nie jedynie nagroda za dobre spra­wo­wa­nie. Chrześcijaństwo to przede wszystkim spo­tka­nie.

Mło­dzie­niec, który szu­kał, spo­tkał Miłość i odszedł nie­szczę­śliwy. Bo można spo­tkać Chry­stusa i być nie­szczę­śli­wym. Można być w kościele i wycho­dzić nie­szczę­śli­wym. Można być moral­nie dosko­na­łym, a jednak nie­szczę­śli­wym.

„Jed­nego Ci bra­kuje” – powiedział Nauczy­ciel. Nie szu­kaj zabez­pie­czeń poza Mną. Można szu­kać opar­cia w ludziach, rela­cjach, wła­dzy, rze­czach. Można mieć nie­wiele, a być przy­wią­za­nym tak bar­dzo, że to niewiele zasłoni Niebo. „Sprze­daj wszystko, co masz i chodź za Mną”. Stań się apo­sto­łem, porzuć swoje ślady i wejdź w Moje.

Spróbuj nie planować niczego naprzód. Spróbuj zdać się na nie swoje siły. Spróbuj pozbyć się wszelkich ludzkich zabezpieczeń. Spróbuj zrezygnować z własnego scenariusza na udane życie. Spróbuj uwierzyć, że nie wszystko od ciebie zależy. Spróbuj nie kalkulować. Spróbuj zaufać. Spróbuj naśladować. Spróbuj kochać. To jest właśnie chrze­ści­jań­stwo: spo­tka­nie, zachwyt, zaufa­nie…

Jeden z wierszy Romana Brandstaettera opowiada o pragnieniu jedynej Miłości i tęsknocie za utraconym szczęściem. Wydaje się być dobrym komentarzem do słów dzisiejszej Ewangelii:

Panie,
Przed wielu, wielu laty
Spo­tka­łem Cię na dro­dze do Jeru­za­lem.
Była wcze­sna wio­sna.
Kwi­tły drzewa mig­da­łowe.
Pamię­tam tę chwilę, gdy pod­szedł­szy do Cie­bie,
Spy­ta­łem, co mam uczy­nić,
Aby być dosko­na­łym.
Odpar­łeś, że powi­nie­nem sprze­dać
Całą moją majęt­ność,
Pie­nią­dze roz­dać ubo­gim
I iść za Tobą.
Ogar­nął mnie smu­tek.
Stchó­rzy­łem.
Powró­ci­łem do domu.
A teraz jestem już star­cem,
Mam liczną rodzinę,
Mój mają­tek pomno­żył się w dwój­na­sób,
Ludzie uwa­żają mnie za szczę­śli­wego,
Ja jed­nak czuję w sobie dotkliwą pustkę,
Nie­do­syt
I bez­na­dziej­ność,
Które nawet moim naj­bliż­szym
Ujaw­nić się boję,
Na pewno by mnie wyśmiali.
Minęły lata,
A ja wciąż zapo­mnieć nie mogę
Tam­tej wio­sny,
Mojego pyta­nia
I kwit­ną­cych drzew mig­da­ło­wych.

/Roman Brandstaetter/

Co mam czynić, by być szczęśliwym? Przestanę się łudzić, że wszystko zależy ode mnie. Zacznę prawdziwie ufać. Wejdę w ślady Jezusa. Spróbuję w końcu pojąć, że tam gdzie kończą się moje możliwości, zaczyna się Jego łaska.

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024