Osamotniony intelekt
Dzisiejszy świat skłania ludzi do meblowania głów bitami informacji i premiuje walory intelektualne człowieka. A przecież rozległa wiedza i wydajny intelekt to nie to samo co mądrość. Nie zawsze rozum jest na usługach mądrości. Czasem bywa on osamotniony, wyizolowany i zagubiony w świecie codziennych spraw. Salomon nie prosił Boga o bogactwo, o zwycięstwo w wojnach, ale o mądrość – i takową otrzymał.
2013-06-06
Antoni Bochniarz
Można skończyć kilka fakultetów, posiąść tytuły naukowe i pozostać niedojrzałym, dysfunkcjonalnym, nieżyciowym, nieprzystosowanym i zagubionym w życiu. Można dysponować dobrą znajomością kilku języków, wspiąć się na szczyt możliwości zawodowych i pozostawać nieprzydatnym innym, dalekim i wyobcowanym. Można brylować w towarzystwie encyklopedyczną wiedzą i być marginalizowanym i odrzuconym przez to towarzystwo. Można posiąść rozległą wiedzę o człowieku i pozostawać obojętnym na jego cierpienie – nawet wśród najbliższych. Fetyszyzując intelekt, można pozostać analfabetą na obszarze uczuć, być pozbawionym empatii i niewrażliwym na krzywdę i potrzeby innych.
Czego, zatem, brakuje intelektualnym herosom? Nie tylko im, ale i wielu z nas (intelektualistom mniejszego formatu) potrzeba rozwoju osobowego, moralnego, psychicznego, duchowego, emocjonalnego. Te sfery pozostają czasem zaniedbane i stają się ugorem, zachwaszczonym nieużytkiem. Intelektualizacja w poznawaniu świata, to tylko jeden aspekt percypowanej rzeczywistości, to zawężona optyka doświadczania jej i odczytywania różnych aspektów życia, to zubożone opisywanie świata. Zdarzyło się, że nadmierne zaufanie do rozumu pozbawiło niejednego wiary. Każdemu z nas wyważone proporcje w rozwoju różnych sfer są potrzebne, by mieć szerszą i bogatszą perspektywę widzenia i przeżywania. Osoby, które celebrują swoje intelektualne osiągnięcia, czasem zdają się być zubożone o inny wymiar. Czasem zdają się być jednowymiarowe, jednopoziomowe, jakby zapomniano w ich wychowaniu zadbać o cały potencjał osobowy, w który wyposażył ich Stwórca. Uprawianie jedynie intelektualnego poletka nie czyni człowieka szczęśliwym, gdy zaniedba on obszary duchowego i moralnego wzrastania. Człowiek jest wielostrukturowym i bogatym bytem. Dbałość o wszechstronny rozwój, to szansa na lepsze i szczęśliwsze życie. Korzystnym jest, gdy rozum znajduje się na usługach mądrości.
Zdaniem Jana Pawła II, rozum umożliwia poznanie intelektualnej treści wiary i bywa komplementarny wobec niej. Natomiast wiara ukazuje rozumowi nowe horyzonty poznania, strzeże go przed błędem, doskonali jego możliwości poznawcze. W praktyce życia dochodzi niekiedy do rozdziału wiary i rozumu, ze szkodą dla obydwu stron. Bardziej pokrzywdzonym okazuje się jednak rozum i wspomniana encyklika jest w znacznym stopniu apologią jego praw do poznania prawdy, także absolutnej. Wiara i rozum są sobie potrzebne, gdyż pozostawione same sobie są narażone na deformacje – to stanowisko Benedykta XVI.
Próbuję zrozumieć Boga, ale mam świadomość, że On nie został wymyślony przez ludzką logikę i nie ma takiego rozumu, który pojąłby Boże tajemnice. Szukam zrozumienia, abym mógł do końca uwierzyć, ale jeśli wcześniej nie uwierzę, nie będę mógł zrozumieć. Z wiarą jest tak jak z miłością. Wierzy się i kocha, choć nic nie zostało udowodnione. Chrześcijaństwo jest kwestią uwierzenia, a nie kwestią rozumienia, które przychodzi później – mawiają niektórzy. Wiara jest darem i o taki dar należy się modlić.