Konieczny jest ten „wkład własny” to moje „niewiele” oddane do Jego dyspozycji. Panu to wystarczy!
W XXI wieku, również w dziedzinie wiary, grozi nam swoisty pracoholizm wyrażający się w nadaktywności, z którą w parze nie idzie produktywność. Chrystus zachęca nas, by się zatrzymać.
W bieżącym numerze miesięcznika podejmujemy tematykę bliską członkom naszej wspólnoty – zagadnienia związane z pojęciem cierpienia. Apostolstwo Chorych nigdy nie zachęcało do szukania cierpienia, ale do tego, by je przyjąć i ofiarować, gdy jest ono nieuniknione. Mówią o tym trzy duchowe warunki przynależności do wspólnoty.
Zapraszamy naszych Czytelników do rozwiązania łamigłówki.
O Chrystusowym krzyżu, o cierpieniu, które bywa drogą do Boga i o tym, że prawdziwa miłość musi zgodzić się na zranienie opowiada ks. prof. Jerzy Szymik
Cierpienie wpisane jest w egzystencję człowieka. Victor Frankl określając osobę ludzką jako homo patiens (człowiek cierpiący) pokazał, że cierpienie jest jedną z cech charakterystycznych życia człowieka. I dodał, że jedną z ważniejszych postaw wobec cierpienia jest odkrywanie jego sensu, czyli szukanie odpowiedzi na pytanie, jakie ma ono znaczenie dla mojego życia i życia społeczeństwa.
Nabożeństwo szkaplerza św. Józefa zostało zapoczątkowane w połowie XIX wieku we włoskiej Weronie w odpowiedzi na trudną sytuację Kościoła, a szczególnie papiestwa.
Z Księgi Psalmów. Nie ma radości ten, kto nie słucha Boga. Proszę o otwarcie Pisma świętego na Psalmie 81.
Człowiek doświadcza głębszego pokoju w sercu, gdy potrafi dać coś z siebie bezinteresownie. Tak zostaliśmy stworzeni przez Boga, stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Bóg istnieje w logice daru z siebie. Gdy człowiek żyje wbrew tej logice, jego życie się rozpada.
Dopuszczenie przez Boga pokus krystalizuje naszą wiarę. Również w tej sytuacji Bóg oczekuje od nas inicjatywy, by „zawalczyć” o swoją wiarę – o więź z Chrystusem.