Podążam nieśmiało za Trzema Mędrcami, by razem z nimi podnieść do swego policzka Królewskie Dziecko. By w Jego twarzy rozpoznać miłujące oblicze Króla królów i Pana panów.
Jako uczniowie Jezusa możemy, mamy prawo, ale także i obowiązek wyznać zewnętrznie swoją wiarę.
Często więc zamykałam w swoich dłoniach jej pogodną twarz, przypominając sobie wówczas niezliczone chwile z dzieciństwa, gdy to mama opiekowała się mną podczas choroby.
Upływający czas nie osłabił mojej sympatii do poczciwego kłapoucha. To jego ciepłe spojrzenie, delikatne futerko i beztrosko wyszpicowane uszy były dla mnie symbolem pracowitości, łagodności i wierności. Zawsze twierdziłem, że w ośle jest coś szczerego!
Do pomocy dzieciom w Aleppo wzywa metropolita katowicki abp Wiktor Skworc w wystosowanym na niedzielę komunikacie.