Na drogach Bożego Miłosierdzia

I tak zbliżyliśmy się do centralnego punktu naszego pielgrzymowania – Mszy Świętej sprawowanej w górnej części „nowego” sanktuarium. Nowoczesne wnętrze z pięknie ozdobionym prezbiterium i doskonałą akustyką doskonale sprzyjało przeżyciom liturgicznym, które stały się naszym udziałem. Mszę świętą celebrował w intencji wszystkich chorych, niepełnosprawnych i starszych wiekiem ludzi oraz ich bliskich i opiekunów ks. Wojciech Bartoszek – Krajowy Duszpasterz Apostolstwa Chorych. Modlił się on również za wszystkich uczestników pielgrzymki, osoby im posługujące (pielęgniarki, młodych wolontariuszy, służbę maltańską), w intencji uczestniczących w pielgrzymce sióstr zakonnych oraz w intencji rozwoju dzieła Apostolstwa Chorych. Z liturgiczną posługą pospieszył pan Albert - świecki diakon archidiecezji katowickiej, a oprawę muzyczną zapewnili przybyli z Katowic Murcek utalentowani małżonkowie.

zdjęcie: Danuta Dajmund

2015-10-20

W związku z ogłoszonym przez papieża Franciszka Rokiem Miłosierdzia Sekretariat Apostolstwa Chorych, rozpoczynając duchowe przygotowania do jego obchodów, w sobotę 17 października zorganizował jednodniową pielgrzymkę do Krakowa.

Choć pogoda nie należała do „wymarzonych”, to jednak po całonocnych, ulewnych opadach wydała się nam prawdziwym błogosławieństwem. Drobny deszczyk pojawiający się raz po raz i chwilę potem ustępujący, nikogo tak naprawdę nie był w stanie zrazić do podjęcia pielgrzymiego trudu do obu miejsc uświęconych Bożą łaską, które znalazły się na trasie naszego pielgrzymowania. Podróż minęła nadspodziewanie szybko. Może to zasługa miłego towarzystwa, ale chyba jeszcze bardziej modlitewnej atmosfery, jaka towarzyszyła nam w dwóch autokarach, którymi podróżowaliśmy. Wszak zarówno Godzinki do Najświętszej Maryi Panny, jak i modlitwa różańcowa zbliżyły nas do Jezusowej Matki, a któż lepiej niż Ona potrafi przygotować swoje cierpiące dzieci na spotkanie z Synem – Jezusem Chrystusem.

Pierwszym przystankiem na naszej pielgrzymiej drodze była dzielnica Krakowa – Mogiła, niegdyś wieś dużo starsza nawet od pradawnego grodu Kraka, zaś w niej stary drewniany kościół św. Bartłomieja oraz wspaniałe opactwo należące do przybyłych tu już na początku XIII wieku cystersów. Parafia mogilska powstała prawdopodobnie na przełomie XII i XIII wieku i od tego czasu, z kilkoma przerwami, zarządzali nią właśnie cystersi przy współudziale okolicznych plebanów. Pierwotny kościół, również wykonany z drewna, w XV wieku był w tak opłakanym stanie, że groził zawaleniem, dlatego postanowiono wybudować od podstaw nową świątynię, zaś tym, co odróżniało go od wszystkich innych drewnianych kościołów była nietypowa konstrukcja architektoniczna. O tym wszystkim oraz o wielu interesujących szczegółach związanych z kościołem i jego wystrojem, a także z historią samej miejscowości nieodłącznie związaną z legendą „o Wandzie, co nie chciała Niemca” opowiadał nam niezwykle barwnie jeden z doskonale przygotowanych do tego zadania przewodników. Już po pielgrzymce natrafiłam na ciekawostkę, dotyczącą mogilskiej parafii,  która może zainteresować zwłaszcza członków Apostolstwa Chorych. Otóż w parafii św. Bartłomieja w Mogile od 10 września 1884 do 30 września 1885 r. posługiwał jako wikary ks. Józef Bilczewski, późniejszy biskup Lwowa w latach 1900-1923, a dzisiejszy Święty. To właśnie on wywarł przemożny wpływ na całe pokolenia lwowskich kapłanów, w tym również na duchowość ks. Michała Rękasa – założyciela Apostolstwa Chorych w Polsce.

Tym, co skłoniło nas do odwiedzenia położonego naprzeciw starego kościoła opactwa cystersów nie była tylko wspaniała pod względem walorów architektonicznych czy estetycznych budowla, ale przede wszystkim mieszczące się w murach opactwa Sanktuarium Krzyża Świętego. Pokonując wnętrze bazyliki dotarliśmy do Kaplicy Cudownego Wizerunku Krzyża Świętego, oddzielonej od reszty świątyni pięknie wykutą kratą. Ujrzeliśmy w niej wielki Krucyfiks okolony licznymi wotami dziękczynnymi i błagalnymi – zapewne dobrze znany niektórym uczestnikom pielgrzymki, choćby z nabożnych obrazków przechowywanych w starych modlitewnikach. Podczas krótkiego nabożeństwa przeplatanego modlitwą i śpiewem przy akompaniamencie gitary, wszyscy mieliśmy okazję uczcić autentyczne, opatrzone specjalnym certyfikatem Stolicy Apostolskiej, dość sporych rozmiarów relikwie Krzyża świętego, przechowywane ze czcią w specjalnym, neoromańskim relikwiarzu. Wysłuchaliśmy również ciekawych informacji dotyczących zarówno samych relikwii jak i cudownego Krzyża oraz całego opactwa, zaś przekazujący je brat zakonny, zgodził się oprowadzić nas po przyległych do bazyliki klasztornych krużgankach.

Okazuje się, że udokumentowana historia opactwa w Mogile sięga roku 1220, zaś historia cudownego Wizerunku rozpoczyna się sto lat później. To wtedy zakończono prace budowlane przy świątyni i w centralnym jej miejscu, na przecięciu nawy głównej z transeptem ustawiono czczony po dziś dzień Krzyż z przybitym do niego Jezusem.

Ciekawostką pięknie harmonizującą ze zbliżającym się Rokiem Miłosierdzia – bezpośrednią inspiracją organizatorów naszej pielgrzymki – wydaje mi się fakt, iż niegdyś pod Cudownym Krzyżem w Mogile widniał napis: „Jezu mój miłosierdzia", później zmieniony na „Charitas sine modo”.

Pełni wrażeń i duchowych przeżyć z miejsca, które przed nami odwiedzały tak wielkie postacie historyczne, jak król Kazimierz Wielki, królowa Jadwiga, Zygmunt III Waza, król Jan Kazimierz czy wreszcie papież-Polak – św. Jan Paweł II – udaliśmy się do celu naszej wyprawy – Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, które stało się Światowym Centrum Kultu Miłosierdzia Bożego..

Nasze łagiewnickie pielgrzymowanie rozpoczęliśmy od „starego” sanktuarium, które najpierw mieściło się w obiekcie klasztornym Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, który powstał w 1891 roku jako fundacja księcia A. Lubomirskiego dla dziewcząt i kobiet potrzebujących głębokiej odnowy moralnej. To tutaj w okresie międzywojennym żyła i zmarła s. M. Faustyna Kowalska, przez którą Chrystus przekazał Kościołowi i światu orędzie o Bożym miłosierdziu. Orędzie to, jak wiemy, przybliża tajemnicę miłosierdzia Bożego, wzywa do zaufania Panu Bogu i postawy miłosierdzia wobec bliźnich, a także do głoszenia i wypraszania miłosierdzia Bożego dla świata m.in. przez praktykę nowych form kultu, takich jak: obraz Jezusa Miłosiernego, święto Miłosierdzia, koronka do Miłosierdzia Bożego i godzina Miłosierdzia.

W 1943 roku poświęcono pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego pędzla A. Hyły, ofiarowany jako wotum za ocalenie rodziny i zainicjowano uroczyste nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego. Obraz szybko zasłynął łaskami, dlatego z roku na rok zwiększała się liczba pielgrzymów, którzy nawiedzali także grób zmarłej w opinii świętości Siostry Faustyny. Po jej beatyfikacji a potem kanonizacji oraz po pielgrzymkach do tego miejsca Jana Pawła II kult Miłosierdzia Bożego rozwijał się jeszcze dynamiczniej. Trzeba było zatem rozbudować sanktuarium, wznosząc nowy kościół-bazylikę. Konsekrował go Jan Paweł II w sierpniu 2002 roku. Tu również zawierzył Miłosierdziu Bożemu cały świat. Nasz pobyt w „starym” sanktuarium zbiegł się w czasie z uroczystością przekazania relikwii św. s. Faustyny jednej z warszawskich parafii. Nie przeszkodziło nam to jednak pokłonić się Jezusowi Miłosiernemu w Jego Cudownym Wizerunku oraz ucałować relikwie „Bożej sekretarki” – jak mawiała o sobie ta skromna zakonnica.

I tak zbliżyliśmy się do centralnego punktu naszego pielgrzymowania – Mszy Świętej sprawowanej w górnej części „nowego” sanktuarium. Nowoczesne wnętrze z pięknie ozdobionym prezbiterium i doskonałą akustyką doskonale sprzyjało przeżyciom liturgicznym, które stały się naszym udziałem. Mszę świętą celebrował w intencji wszystkich chorych, niepełnosprawnych i starszych wiekiem ludzi oraz ich bliskich i opiekunów ks. Wojciech Bartoszek – Krajowy Duszpasterz Apostolstwa Chorych. Modlił się on również za wszystkich uczestników pielgrzymki, osoby im posługujące (pielęgniarki, młodych wolontariuszy, służbę maltańską), w intencji uczestniczących w pielgrzymce sióstr zakonnych oraz w intencji rozwoju dzieła Apostolstwa Chorych. Z liturgiczną posługą pospieszył pan Albert - świecki diakon archidiecezji katowickiej, a oprawę muzyczną zapewnili przybyli z Katowic Murcek utalentowani małżonkowie.

Po Mszy świętej nasza stuosobowa grupa ustawiła się na tle pięknego prezbiterium do pamiątkowej fotografii, by już chwilę później udać do kaplicy Siostry Faustyny – największej spośród kilku innych, pięknych kaplic usytuowanych w niższej kondygnacji świątyni, zwanej także „kaplicą włoską”. Mogliśmy tam wysłuchać prelekcji jednej z sióstr – gospodyń tego miejsca i uzupełnić swoją wiedzę na temat sanktuarium i klasztoru oraz jego najsławniejszej mieszkanki, lecz przede wszystkim poznać lub przypomnieć sobie wiele szczegółów związanych z kultem Miłosierdzia Bożego.

Po krótkiej przerwie, którą niektórzy z nas wykorzystali na odpoczynek, inni na posiłek w przyklasztornej restauracji, a jeszcze inni na zakup dewocjonaliów podążyliśmy szlakiem największego piewcy Bożego Miłosierdzia – św. Jana Pawła II, udając się do położonego nieopodal Sanktuarium poświęconego temu naszemu wielkiemu Rodakowi.

Sanktuarium to jest częścią Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!" położonego na tzw. „Białych Morzach" w Krakowie. 11 czerwca 2011 r. uroczyście erygował je ks. kard. Stanisław Dziwisz. To wówczas rozpoczął się oficjalny kult Jana Pawła II w tym miejscu. Po beatyfikacji do Sanktuarium zostały ofiarowane relikwie Jana Pawła II. Najcenniejszą z nich jest krew, którą lekarze z kliniki Gemelli we Włoszech przekazali osobistemu sekretarzowi Papieża kard. Stanisławowi Dziwiszowi. Ampułka z krwią Papieża, zamknięta w szklanej szkatule, została umieszczona wewnątrz marmurowego ołtarza stojącego pośrodku ośmiobocznego Kościoła Relikwii. W Sanktuarium znajduje się również papieski krzyż pastoralny, ornat wraz z mitrą oraz skromny krzyż, przed którym modlił się Jan Paweł II w swojej prywatnej kaplicy w czasie ostatniej za życia drogi krzyżowej w rzymskim Coloseum w 2005 r. Ci, którym udało się dotrzeć do Kaplicy kapłańskiej przed odprawianą tam Mszą świętą mogli również zobaczyć płytę z grobu Jana Pawła II usytuowanego jeszcze w Grotach Watykańskich Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Kaplica ta przypomina kryptę św. Leonarda na Wawelu, w której przed laty ks. Karol Wojtyła odprawił swoją prymicyjną Mszę św. Na płycie nagrobnej umieszczony jest relikwiarz przypominający tak dobrze pamiętany przez nas z telewizyjnej relacji otwarty Ewangeliarz, którego strony przewracał wiatr w czasie pogrzebu Papieża. 

Górną część świątyni, do której pozwolono nam zajrzeć mimo odbywających się tam ślubów, poświęcił ks. kardynał dziwisz 23 czerwca 2013 roku. Chyba będę wyrazicielką uczuć niemal wszystkich uczestników naszej pielgrzymki jeśli powiem, że oniemieliśmy z zachwytu podziwiając kilkanaście (a może i kilkadziesiąt?) mozaik autorstwa niepowtarzalnego artysty, jakim jest jezuita – o. Marko Iwan Rupnik SJ. Jego mozaiki można podziwiać w wielu miejscach świata – między innymi w Lourdes i we Włoszech, ale ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że chyba tu jest ich największe skupisko.

Tym, co jednak najbardziej przykuło moją (i nie tylko moją) uwagę oraz wywołało trudne do opanowania wzruszenie, była bezcenna relikwia, jaką przekazał do sanktuarium ks. kard. Stanisław Dziwisz w 34. rocznicę zamachu na życie Jana Pawła II. To zbroczona krwią sutanna, którą Papież miał na sobie, gdy 13 maja 1981 roku ugodziły go kule zamachowca. To wtedy miłosierna dłoń Boga zmieniła tor kuli, która mogła przedwcześnie odebrać światu tego wielkiego propagatora Bożego Miłosierdzia.

Cóż powiedzieć teraz, gdy nasze pielgrzymowanie stało się już jedną ze stron historycznej kroniki Apostolstwa Chorych, a także serdecznym wspomnieniem każdego z jej uczestników?

Dziękuję – po prostu dziękuję. Bogu i ludziom.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Pielgrzymki, Najnowsze, Wydarzenia

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024