Niezłomna

Karate było jej wielką pasją i celem w życiu, podobnie jak gra na perkusji. Jej tak dotąd poukładany i radosny świat zburzyło nagle pojawienie się choroby.

Aneta Zatwarnicka przed chorobą

zdjęcie: www.flickr.com

2015-02-02

 

Przyznam, że z bólem serca pisałam ten artykuł, gdyż osoba o której będzie ta opowieść została bardzo ciężko doświadczona chorobą. Zawsze się zastanawiam, jaki cel jest w cierpieniu i czym można go wytłumaczyć, ale na pytanie to nie znajduję racjonalnego wytłumaczenia. Za to z pełnym przekonaniem mogę przyznać, że Aneta Zatwarnicka jest gigantem niezłomności ducha, o którym świadczy jej poparta ogromnym wysiłkiem i siłą woli walka o powrót do zdrowia i sprawności. Nasza wspaniała bohaterka jest wielokrotną mistrzynią Polski w karate, osobą otwartą wobec ludzi i świata, skromną, darzoną sympatią przez wszystkich, którzy mieli to szczęście, by ją poznać, a teraz podobnie jak ja trzymają mocno kciuki, by jej nowe marzenia się szybko spełniły.

Karate było jej wielką pasją i celem w życiu, podobnie jak gra na perkusji. Jej tak dotąd poukładany i radosny świat zburzyło nagle pojawienie się choroby pod postacią tocznia rumieniowatego układowego, który bardzo okrutnie potraktował jej organizm. Kiedy trafiła do szpitala stan jej zdrowia wymagał intensywnej terapii ratującej życie, gdyż z powodu powikłań wywiązała się sepsa, która w szybkim tempie doprowadziła do niewydolności wielonarządowej w tym: płuc, nerek, serca i układu krążenia.

Anetka pogrążona w śpiączce i podłączona do respiratora nie była sama, gdyż w jej otoczeniu wciąż czuwali i zachęcali do walki kochający ją bliscy. Walkę o życie zwyciężyła, lecz okupiła ją utratą dłoni, stóp i nosa, gdyż leki które w walce z sepsą podtrzymują i poprawiają pracę układu krążenia przez obkurczanie obwodowych naczyń krwionośnych na skutek czego podnosi się ciśnienie krwi, spowodowały niedokrwienie narządów obwodowych. Jeśli taki stan walki o życie pacjenta trwa długo, wówczas w tych częściach ciała może dojść do trwałego niedokrwienia i martwicy. W dalszej części intensywnej terapii Aneta poddawana była dializom, by oczyścić organizm, jak również by odciążyć nerki i pozwolić im się zregenerować.

Kiedy jej stan był na tyle stabilny, by mogła opuścić szpital pojechała do domu siostry, która chciała wyręczyć ich mamę, przez cały czas mocno zaangażowaną fizycznie i emocjonalnie w krytycznym i niepewnym dla córki czasie.

Anetka jest sportowcem. Zapewne to jeszcze bardziej zadecydowało, że tak szybko czyni postępy, nie załamała się i przystąpiła do dalszej walki. Ma już protezy nóg, choć marzy o lżejszych, które posiadają wyprofilowaną stopę i łydkę. Choć lekarze twierdzili, że uda jej się stanąć na nogi dopiero za rok, ona ku zdumieniu wszystkich pokazała, że wystarczą jej na to tylko dwa miesiące, a co więcej nie mając asekuracji wejdzie na czwarte piętro! Jej niezłomny charakter dopinguje ją do pokonywania trudności. Przy jedzeniu pomaga sobie nakładkami z przymocowanymi doń sztućcami czy szczoteczką do zębów. Dobrą wiadomością jest to, że wkrótce będzie mieć nowe protezy dłoni, a znając upór Anetki szybko z ich pomocą chwyci pałeczki, tym samym ogłaszając triumfalny powrót do grania na perkusji. Nie opuszcza jej także wiara, że uda jej kontynuować karierę karateczki. Wszak w dużej mierze to sport wyzwolił w niej wartości dzięki którym nie poddała się, takie jak: waleczność, upór, systematyczność, odwaga, konsekwencja i niezłomność ducha.

Droga Anetko, dla mnie, jak zapewne dla wielu osób, jesteś prawdziwą bohaterką. Życzę Ci samych sukcesów, wierzę z całego serca, że uda Ci się osiągnąć jeszcze bardzo dużo oraz nadal realizować Twe życiowe pasje, dzięki którym jesteś szczęśliwa i ofiarujesz tę wartość kochającym Cię bliźnim.

Twórczość czytelników, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024