Siła wspólnoty

zdjęcie: Archiwum prywatne

2014-09-09

Z całego serca pozdrawiamy wszystkich Czytelników. Pozdrowienia ślemy z Argentyny, a dokładnie z Tres Isletas. Jesteśmy siostrami ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, które zostało założone przez Franciszkę Lechner w Wiedniu 21 listopada 1868 roku. Zgromadzenie ma charakter międzynarodowy, dlatego pracujemy w różnych częściach świata. W Polsce Córki Bożej Miłości rozpoczęły swoją działalność w 1885 roku.

Czujemy się tu potrzebne

Naszą pracę misyjną na argentyńskiej ziemi rozpoczęłyśmy 6 września 2012 roku. Wspólnotę tworzą dwie siostry z Polski i jedna z Boliwii. Jesteśmy tutaj krótko, ale myślę, że owoce naszej pracy są dostrzegalne. Czujemy się tu potrzebne. Pracujemy w domu starców, gdzie pod opieką mamy 29 osób, a 30 innych osób przychodzi na posiłki. Jedna z sióstr jest odpowiedzialna za dom starców – pełni funkcję wicedyrektora, druga pracuje jako pielęgniarka natomiast trzecia wykonuje różne prace domowe i katechizuje przy parafii.

Nasi podopieczni są w różnym wieku, cierpiący na różne choroby i dolegliwości. Nasz najstarszy mieszkaniec ma 93 lata i jak na ten wiek jest bardzo sprawny. Codziennie chodzi swoimi wydeptanymi ścieżkami wokół domu. Mamy również osoby leżące. Ci, którzy są w stanie jeszcze coś zrobić, starają się pomagać słabszym np. usiąść na wózek inwalidzki i dotrzeć na posiłki. Osoby, które nie widzą, są prowadzone przez swojego współtowarzysza z pokoju. Dostrzegamy między nimi bardzo wielką życzliwość i wzajemną pomoc.

Ekumeniczna modlitwa

Codziennie o godzinie 17.00 wszyscy nasi podopieczni, którym stan zdrowia na to pozwala, gromadzą się w kaplicy, by wspólnie modlić się na różańcu. Stanowią oni wspólnotę ekumeniczną, ponieważ nie wszyscy są katolikami. Są wśród nich również ewangelicy. Pomimo to, wszyscy gromadzą się w kaplicy na wspólnej modlitwie. Widać tutaj siłę ludzkiej wspólnoty.

Wielu z tych ludzi jest naprawdę biednych. Nie mają nikogo, żadnych bliskich, dlatego ten dom i jego mieszkańcy są dla nich prawdziwą rodziną. Często jest tak, że nawet jeśli mają rodzinę, nikt ich nie odwiedza. Bywa, że po zawiadomieniu, że ktoś z podopiecznych zmarł, członkowie

rodziny przychodzą tylko na pogrzeb. Są wśród naszych podopiecznych i tacy, którzy nie mają swoich dokumentów tożsamości. Nie wiemy, kiedy się urodzili i ile mają lat.

Rząd tutejszy płaci nieznaczną sumę na leczenie każdego z nich i do tego z sześciomiesięcznym opóźnieniem. Mamy problemy z utrzymaniem domu, dlatego każdego miesiąca chodzimy do ludzi, prosząc o wsparcie finansowe. Nie są to wielkie sumy, ale zawsze bardzo cieszymy się z każdej, nawet najdrobniejszej pomocy. Dzięki Bożej opiece i dobroci ludzi udaje nam się utrzymać nasz dom starców.

Troska o duszę

Naszym podstawowym zadaniem tutaj jest przede wszystkim zadbanie o ludzi od strony duchowej. Staramy się o to, aby mieli oni możliwość skorzystania z sakramentu pokuty, by od czasu do czasu mogli uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej w domu. Niektórzy z nich zostali przygotowani do Pierwszej Komunii Świętej a ci, którzy są bardziej chorzy i słabi, mogli przyjąć sakrament chorych.

W tych kilku słowach starałam się ukazać naszą codzienną pracę, naszą misję, którą – jak wierzymy – powierzył nam Bóg. Dziękujemy Mu za każdy podarowany nam dzień na tej argentyńskiej ziemi, za to, że jesteśmy wśród tych, którzy naprawdę potrzebują naszej pomocy. Jak mówiła nasza Założycielka, dzięki temu możemy „czynić dobro, nieść radość, uszczęśliwiać i prowadzić do Nieba”. Niech Dobry Bóg błogosławi tym, którzy wspierają nas modlitewnie i materialnie.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, 2014-nr-08, Numer archiwalny, Miesięcznik, Autorzy tekstów, Panorama wiary, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024